Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 516.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Grzegórz XIII—XIV Papież. 507 dni pokuty, lecz że król uczynił to z własnej woli i że nie ćwiczenia pokutne, lecz inne warunki, o których poniżej będziemy mówić, wydały mu się zbyt uciążliwemi. Nie należy także w zbyt tragicznych barwach malować sobie owej sceny w Canossie, jakoby król niemiecki w jednej tylko koszuli pokutniczej trzy dni i trzy noce spędził bez pożywienia i odpoczynku. Podobne praktyki pokutnicze leżały w usposobieniu epoki, nie wstydzono się ich, lecz, przeciwnie, poczytywano sobie za zasłngę. Wielu monarchów, potężniejszych od Henryka IV, jak własny jego ojciec, a później Ludwik IX, król francuzki, poddawało się pokutom i karom cielesnym. Nadto, Henryk i jego eskorta nie pozostawali przed bramą zamku przez cale trzy dni i trzy noce, lecz tylko a mane usqiie ad vespe-ram; król miał wprawdzie na sobie koszulę pokutniczą, lecz pod nią znąj-dowało się odzienie zwykle, zupełnie .od zimna zabezpieczające. Zamek w Canossie składał się z trzech obwodów i kiedy Papież przebywał w ostatnim, król stukał do wrót pierwszego obwodu. Nawet Floto (Heinrich IV, II 129), historyk otwarcie nieprzyjazny Grzegorzowi, oddaje mu przy tej sposobności należną sprawiedliwość: „Ażeby zrozumieć postępowanie Papieża, mówi Floto, nie należy zapominać, w jakiem położeniu znajdował się on wówczas. Czyż postępek króla nie pozbawiał Grzegorza nadziei ukazania się na sejmie niemieckim, w charakterze najwyższego sędziego wszystkich książąt tej ziemi? Zresztą, był to jeszcze wzgląd mniejszej wagi. Trzeba było się liczyć z panami niemieckimi, gdyż oni to właśnie dopomogli mu do odniesienia zwycięztwa, oni zmusili króla do błagania o przebaczenie. Coby powiedziano, gdyby Papież udzielił absolucję Henrykowi bez pokuty, bez zastrzeżeń, i oddał ich na pastwę królowi? Wprawdzie nie małej wagi było rzeczą, że Henryk w odzieży pokutniczej na śniegu stanął przed Grzegorzem, lecz tóm właśnie chciał on zadać pewien gwałt Papieżowi i wymusić na nim absolucję. W niemałym też kłopocie był Grzegórz. Z jednej strony trzeba było uwzględniać Matyldę i innych książąt, niemniej od książąt niemieckich przywiązanych do sprawy Kościoła. Książęta włoscy pojmowali wahanie się Papieża, lecz dziwny mieli przed oczyma widok króla, pokornie i nadaremnie stukającego dd wrót zamku. Jakiebądź są jego winy, czyż nie poddaje się dobrowolnie najcięższym upokorzeniom? Blaga o miłosierdzie Papieża, jak żaden monarcha dotąd nigdy nie czynił. Wszystko zniósł, aby zagładzić pamięć synodu wormskiego. Matylda nieprzyjaznóm okiem zaczęła już patrzeć na opór Grzegorza, a w końcu oświadczyła mu, że będzie tyranem, jeżeli nie ustąpi. Po długióm więc wahaniu się, po wielu naradach, Papież podał swoje warunki." W liczbie dokumentów, o których wspomina list papiezki, było jusjurandum Henryka: „Ja, król Henryk, dam zadośćuczynienie, według uznania Papieża i w oznaczonym przez niego terminie, za wszystko, co mogło być powodem niezadowolnienia arcybiskupów i t. d., albo też przystanę na kompromis, jeżeli nie zajdzie jakaś istotna przeszkoda, lecz i w tym razie postaram się o spełnienie mego zobowiązania..." Grzegórz nie odstąpił od warunku, aby Henryk usprawiedliwiał się na sejmie z czynionych mu zarzutów. Papież wreszcie nie mógł inaczej postąpić: przebaczył mu bowiem tylko winy względem Kościoła, nie był zaś w prawie wyrokować o słuszności zarzutów książąt, nie wysłuchawszy ich poprzednio. W liście z r. 1080 Papież objaśnia swoje postępowanie: „Przyjąłem go na łono Kościoła, lecz nie przywracałem mu