Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 517.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

508 Grzegórz Tli Papież. korony i nie zmuszałem poddanych do posłuszeństwa. Odmówiłem mu tego, chcąc, aby przyszło do ostatniego rozstrzygnięcia między nim a biskupami i książętami." Podług kronikarza Bertolda Papież zgodził się, aby kilku panów świeckich i duchownych złożyło przysięgę w imieniu króla, poczćm Henryk i inni ekskomraunikowani zostali wprowadzeni do Grzegorza, który przyjął ich ze łzami w oczach. Wszyscy upadli na kolana i błagali o przebaczenie, poczćm Papież udał się z nimi do Kościoła, a odczytawszy modlitwę, uściskał króla i biskupów. Następnie zaczęła się Msza. Inny kronikarz, Bonizo, podaje, że podczas Mszy, Grzegórz przy udzielaniu kommunji Henrykowi, w te słowa do niego się odezwał: „Jeżeli posiadasz rzeczywistą pokorę, jeżeli mię uznajesz za prawdziwego Papieża, jeżeli wierzysz w sprawiedliwość rzuconej na ciebie klątwy, niech ci sakrament ten posłuży do zbawienia; jeżeli zaś rzecz się ma inaczej, niechaj wstąpi w ciebie szatan, jako wstąpił w Judasza." Nie ulega wątpliwości, że Grzegórz postąpił sobie z Henrykiem z całą szczerością. Nawet protestancki historyk Neander (Kirchengesch. t. V I, 150) usprawiedliwia postępowanie Papieża. Dla Henryka tylko była to rzecz polityki, gdyż, jak się wkrótce okazało, w Canossie szukał on nie absolucji i zgody z Kościołem, lecz wyjścia z zawikłanej sytuacji politycznej. Z Canossy król udał się do Reggio, gdzie nań oczekiwali biskupi i panowie lombardzcy. Niemałe było ich zdumienie na wiadomość o tćm, co zaszło. Niektórzy przemyśliwali nawet o oddaniu korony małoletniemu synowi Henryka i o wyruszeniu na Rzym. Król zaczął już obawiać się o utratę Włoch, lecz przez czas niejaki jeszcze ukrywał się z zamiarem rozpoczęcia nowej walki z Grzegorzem, który tymczasem wybrał się w podróż i przybył do Mantui, lecz ztąd, za poradą Matyldy, wiedzącej 0 nieprzyjaznych zamiaraah króla, znowu cofnął się do Canossy. Henryk zaś coraz wyraźniej zdejmował maskę pokory i znowu otoczył się dawnymi doradcami. Kiedy się to działo we Włoszech, książęta niemieccy zwołali sejm do Korcbheim na 13 Marca 1077, gdyż w nieobecności Papieża 1 króla sejm w Augsburgu nie mógł przyjść do skutku. Grzegorz niewiele miał już nadziei, aby eała sprawa spokojnie mogła się zakończyć, i w odpowiedzi na prośbę książąt tak pisze: „Biskupi lombardzcy zamiast być filarami Kościoła, stali się jego burzycielami. Nie pokładamy także ufności w obietnicach króla, gdyż od chwili jego przybycia wszyscy ludzie źli daleko większe okazują zuchwalstwo względem nas i Stolicy Apost. Powiedzieliście, abym przybył do was i abym nczynił to dla większego bezpieczeństwa za zgodą króla. W tym celu poślemy do niego ambassadorów, lecz przed otrzymaniem odpowiedzi nic nie możemy twierdzić o jego zamiarach. Czy zgodzi się, czy nie, udamy się do was, jeżeli to będzie tylko możliwe." Po odjeździe legatów, wiozących listy Grzegorza do Forchbeim, przyszła wiadomość o zabiegach książąt niemieckich, w celu obrania nowego króla. Papież zaraz wyprawił do Henryka kar-dynala-djakona Grzegorza, z upomnieniem, że należy teraz usprawiedliwić się przed sejmem, lecz król odpowiedział, że „nie może tak prędko opuszczać Włoch, w których pierwszy raz się znajduje, i że oznaczony na 13 Marca termin jest zbyt krótkim, aby mógł stanąć w Forchheim." Zebrani w Forchheim biskupi i książęta postanowili niezwłocznie zająć się obiorem nowego króla, pomimo oporu legatów papiezkich, którzy w końcu