Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 568.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Grzegórz z Sanoka. 559 dobnie do Sanoka (zkąd przydomek jego poszedł) i tam pobierał początkowe nauki. W 12 r. życia uciekł od surowego swego ojca, wałęsał się czas jakiś, wreszcie przybył do Krakowa. Tu się był trochę zatrzymał, lecz widząc, że w Krakowie wszyscy mówią po niemiecku, poszedł do Niemiec, żeby się języka niemieckiego wyuczyć. W Niemczech bawił gdzieś nad Elbą przez 5 łat, utrzymując się już to z nauczania, już z przepisywania rgkopismów, już wreszcie może ze śpiewu i muzyki, do których miał wrodzoną zdolność. Tam także otrzymał humanitarne wykształcenie. Wróciwszy do Krakowa, zapisał się na uniwersytet 1428 r., a wkrótce zasłynął wykładem Wirgiljusza. Jego wykłady obudziły niesłychany zapał: wszyscy, mający pretensję do jakiegokolwiek wykształcenia, młodzi i starzy, na nie się zbierali; zjednały mu one taką wzigtość, że r. 1433 akademja krakowska mianowała go bakałarzem, a 1439 magistrem nauk wyzwolonych, chociaż nie umiał jeszcze filozofji scholastycznej. Nim to nastąpiło, G. ukończył wykład Bukolik i zabierał się do Georgik Wirgiljusza, gdy go pan Tarnowski zaprosił na nauczyciela swych synów. W Tarnowie przykrzyło się G'wi; namówił przeto Tarnowskiego, żeby go wraz z synami do Krakowa odesłał, a to pod pozorem, że tam, w społeczeństwie ludzi uczonych i przy zbiorach ksiąg, łatwiej nauki brać mogą. Z Tarnowskimi bywając u królewiczów Władysława (Warneńczyka) i Kazimierza, przyjaźń ich pozyskał. Żeby dostać probostwo w Wieliczce, przyjął świgcenie kapłańskie i we Florencji, gdzie bawił (1434 — 86) wygnany z Rzymu Eugenjusz IV, wyjednał sobie u Papieża toż probostwo. R. 1440 pojechał z Władysławem Warneńczykiem do Wggier, jako jego spowiednik, i tam miał mu zjednać stronnictwo, które obstawało przy królowej Elżbiecie i koronowało Władysława Pogrobowca na króla węgierskiego, a tym sposobem miał zapobiedz wojnie domowej, jak twierdzi Kallimach; tymczasem wojna domowa była i zakończyła się ngodą między Władysławem Warneńczykiem a Elżbietą (14 42 r.), ugodą, w której pośredniczył nienawidzony przez Kallimacha kardynał Juljan Cezarini. R. 144 3 był G. z królem na wyprawie pko Turkom. Podczas zawierania traktatu po tej wojnie, Turcy domagali się przysięgi od króla na N. Sakrament, na co pozwalał kardynał Cezarini; Grzegórz zaś miał przeciwko temu żarliwie wystąpić, jakoby przeciwko profanacji, i oświadczyć, że opuści obóz, taką zbrodnią skalany. Sfukał go podobno za to kardynał i słusznie, bo G. tóm wystąpieniem pokazał, iż wcale nie jest teologiem. Zresztą rola G'a mogła tu być jako spowiednika tylko: do rady zapewne go nie wzywano, bo o dobru pnblicznóm radzili pano-wio i bpi przy królu bgdący. Później G. podobno nawet oddalił się z obozu, gdy spostrzegł, iż król się skłania do zerwania zaprzysiężonego ro-zejmu z Turkami; lecz wrócić miał na rozkaz królewski i naleganie przyjaciół. Podczas nieszczęsnej bitwy pod Waruą (10 Listop. 1444 r.) stał <}. na pobliskióm wzgórzu z innymi duchownymi; widząc zaś uciekających i króla w najwigkszem niebezpieczeństwie, bezbronnych księży do obrony osoby królewskiej zachęcał, sam nawet „chciał" się rzucić pośród walczących, nie dla ocalenia króla, lecz aby przynajmniej wraz z nim chwalebną śmierć znałeść; nie wiadomo jednak, co go wstrzymało od tego bohaterskiego kroku, dosyć, że wolał rzucić się za uciekającymi, niż mig-dzy walczących. W drodze spotkał nagiego i krwią zbryzganego kardynała Juljana Cezarini'ego, jak leżąc, ostatnie wydawał tchnienie; miał