Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 569.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

560 Grzegórz z Sanoka. czas jeszcze objechać go w koło i z urąganiem wypowiedzieć pięknie ułożony frazes: „Tobie zaiste samemu tak ginąć należało, coś Stolicę Apostolską krzywoprzysięźcą mianował i uczynił; lecz już karę odnosisz, a przed Bogiem nie za słowa, lecz za chęci odpowiesz." Ucieczka zbliżyła G'a do Jana Hunyada: z nim wsiadł on do jednego statku i przeprawił się na drugi brzeg Dunaju. Bał się wracać do Polski po tak wielkiej klęsce, postanowił więc czekać, dopóki czas albo inny jaki nadzwyczajny wypadek nie ukoi świeżego żalu; tymczasem przyjął obowiązek nauczyciela dzieci Hunyada (zapewne tylko do języka łacińskiego lub pisania, gdyż całą edukacją kierował Jan Gara, bp waradyński). Gdy zaś Hunyad, idąc za radą bpa waradyóskiego, wziął nauczyciela krajowca, G. otrzymał kanonję w Waradynie. U bpa w Waradynie, przyjaciela humanizmu, bywał G. częstym gościem, przyczem poznał się z Pawiem Yergerlo włochem i Filipem Podachatherus Cypryjczykiem, także humanistami. Wiadomość, że probostwo wielickie komu innemu dane zostało, obeszła wielce G'a i do prędszego powrotu do kraju skłoniła. Bp Jan Gara wyrobił, że mu po-ruczono niektóre do króla polskiego sprawy, aby większą powagę w kraju zjednać. Król (Kazimierz Jagieł.) i królowa matka o bracie i synie pilnie się jęli wypytywać tego naocznego świadka bitwy warneńskiej; wielu bowiem, nciekłszy z placu, dla pokrycia swej sromoty powiadało, że wraz z królem się cofnęli i że Władysław nie jest zabitym, ale wśród jakiegoś narodu kryje się. G., sam należąc do zbiegłych, matkę w tymże błędzie pozostawił. Tymczasem chodząc około poruczonych sobie spraw węgierskich, starał się o odzyskanie probostwa. Pojechał właśnie za królem do Torunia, gdy nadeszła wieść o śmierci Jana Odrowąża, arcybpa lwowskiego (1450). Kazimierz, upodobawszy sobie G'a, posyła do matki swej wezwanie, aby między kandydatami do tej stolicy, w opłakanym stanie będącej, G'a policzono. „Sprzeciwiał się temu Zbigniew Oleśnicki, bo zle miał o G'u przekonanie, jakoby przesiąknął cudzoziemskiemi obyczajami" (Kallimach). Przemógł jednak król: G. został przez Papieża zatwierdzonym i 2 7 Czerw. 14 51 r. otrzymał święcenie bpie z rąk Zbigniewa. Na arcybpstwie G. znalazłszy mało księży, a dochodów prawie żadnych, począł żałować świetniejszego na Węgrach położenia, a nawet zamyślał o opuszczeniu Lwowa. Wytrwał jednak i rozwinął nadzwyczaj wielką działalność ekonomiczną. Dobra, jakie może zostały z poprzedniego spustoszenia arcybpstwa przez Jana Odrowąża, oddał bratu swemu Pawłowi Długoszowi z Sanoka, a za pieniądze od niego wzięte począł ulepszać inne (akt z 26 Lip. 1453; Akta grodź. II 136). Odtąd co rok prawie kupuje jakieś dobra. K. 1455 i 1456 kupuje Malczyce (ib. II 142, 143, 145), wyjednywa sobie u króla przywilej na wykupywanie dóbr królewskich, w zastawie będących (19 Paź. 145 6; ib. II 154; drugi przywilój r. 1465; ib. II 183), oddaje w dożywocie jedne dobra, nabywa inne (28 Maja 1466; ib. Y210—11; cf. II 191, 192), trzecie tymczasem spłaca (wieś Obroszyn, kupiona 1465, a spłacona w rok potem; ib. II 186—8» 191) i t. d. (ob. ib. II 164 o wzięciu w zastaw wsi; ib. II 176, 181, 200, 201, 229, 218, 214, 216, 217 o kupieniu nowych wsi; ib V 214 układ o sadzawki 14 6 7 r.). Najulubieńszą jego rezydencją było miasto Dunajów, któremu wyjednał 14 70 przywilej na jarmarki i targi (ib. II 2 03) i które obwarował tak, iż r. 14 74 stawił w nióm opór Tatarom (Długosz, Hist. Pol. XIII 515). U dworu ani w senacie nie bywał. Tłu-