Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 600.jpeg

Wystąpił problem z korektą tej strony.

Gustaw 11. 58* dzik, biskup chełmiński i kanclerz wielki koronny, przewodniczący układom (dui sententiae), zawołał: .Dostarczcież środków na wojnę, a oddam się natychmiast w ręce szwedów za zgwałcenie umowy." Tak tedy Szwecja utrzymała na swym tronie młodszych Wazów, podbiła Inflanty i usado-wiła się w Pruaiecb. G. otrzymawszy od Francji 9 miljonów liwrów zasiłku, poniósł r. 1630 oręż na nowe podboje do Niemiec, gdzie po świetnych bojach, które podniosły jego sławę wojenną, potęgę Szwecji i upadłą sprawę protestancką, znalazł śmierć na polu bitwy pod Liltzen 6 Listop. 1632 r. Wnet po śmierci tego bohatera roznioła się wieść, podtrzymywana następnie przez mnogich pisarzy, że był on zabitym zdradziecko przez jednego ze swoich niemieckich sprzymierzeńców, Franciszka Karola, księcia Sachsen Lauenburg. Książe ten znajdował się wprawdzie w bitwie obok króla, i kiedy król się rzucił na nieprzyjaciela, on uciekł z pola bitwy po za linje szwedzkie do Weissenfels, potem wszedł do służby elektora saskiego, następnie do cesarskiej, a w końcu przyjął reli-gję katolicką. Ale to wszystko nie ma związku żadnego z zarzucaną mu zbrodnią. Wreszcie, od czasu ogłoszenia przez Murra, w jego przyczynkach do historji wojny trzydziestoletniej, listu Leibelfiuga, nie może być i mowy o tej mniemanej zbrodni. Ów Leibelfing był synem bogatego obywatela Norymbergi i mając naówczas lat 18, jako paź znajdował się podczas bitwy tuł przy boku króla, wraz z siedmią innemi osobami. Podaje on, że król, dowodząc środkiem wojska, wyjechał był przed czoło jednego pułku i wnet, obskoczony przez jazdę nieprzyjacielską, padł przeszyty kilkoma strzałami; kiedy otaczający silili się próżno wsadzić go na konia, najechał ich szwadron austrjackich kiryssjerów i jeden z nich dobił króla strzałem z pistoletu w głowę. To zeznanie młody Leibelfing, sam raniony śmiertelnie i zawieziony do Naumburga, złożył niedługo przed śmiercią. Po bitwie znaleziono ciało królewskie obnażone, stratowane i mające dziewięć ran; odwieziono je naprzód do Wittenbergi potem do Wolgastu, a ztamtąd w następującym roku do Szwecji. W miejscu, gdzie poległ G., a przynajmniej w bliskości jego zatoczono ogromny kamień, który stoi dotychczas i znany jest pod nazwą głazu szwedzkiego. G. zaszczycony jest od historyków swoich i niektórych niemieckich, a zwłaszcza protestanckich tytułem wielkiego. Napoleon stawia go w rzędzie największych wojowników wszystkich czasów i narodów, obok Aleksandra Wielkiego, Hannibala i Juljusza Cezara. Nie zaprzeczając mu niepospolitych przymiotów umysłu, przypominamy tylko, że rabowania kościołów i klasztorów trudno pogodzić z bohaterstwem. W życiu prywatnćm był on bardzo prosty i skromny, zbytku jadła i napoju nienawidził, twardy dla siebie, w nieustannej pracy i surowości szukał świeżości i dzielności umysłu. Karność w wojsku utrzymywał on wzorową. W swoich pojęciach religijnych byt protestantem bardzo nabożnym, jeżeli tylko jego pobożność i religijność, któremi lubił popisywać się, była szczerą. Często on czytywał Biblję i raz powiedział jednemu ze swoich dworzan, który zastał go nad takiem czytaniem: „Pokrzepiam się i wzmacniam tćm przeciwko pokusom ducha ciemności, najniebezpieczniejszym dla tych, co ze swych czynności zdają sprawę tylko Bogu." Innym razem wyrzekł on: „Narody powinny prosić Boga, by nie dawał im wielkich królów, bo ich dzieła"i przedsięwzięcia przynoszą zwykle same klęski."—Jak jego ojciec i dziad, pod-