Strona:PL Ołtarzyk polski katolickiego nabożeństwa.djvu/164

Ta strona została przepisana.

czynku kości moje, dla obecności grzechów moich.
Albowiem nieprawości moje przewyższyły głowę moję: a jako ciężkie brzemię obciążyły mię.
Zgniły i skaziły się blizny moje: przez głupstwo moje. (Karzą się blizny tj. surowiéj karzą tego co powtórnie wraca do grzechu. Łuk. 11.)
Stałem się nędznym i pochyliłem prawie do końca: przez cały dzień chodziłem smutny.
Albowiem biodra moje pełne są naigrawania: i nie masz zdrowia w ciele mojém.
Udręczonym i poniżonym bardzo: ryczałem dla strwożenia serca mego.
Panie przed Tobą (jawne) wszelkie pragnienia moje: a wzdychanie moje nie jest tajemne tobie.
Serce moje strwożone we mnie, odstąpiła mnie moc moja: a jasności oczu moich nie masz przy mnie. Przyjaciele moi i bliźni moi na przeciwko mnie (będąc), przybliżyli się do mnie i stanęli. (Ach toć niejedna rzecz od pokuty odwodzi.)
A którzy przy mnie byli, daleko się odłączyli: gwałt mi czynili, którzy o duszę moję stanęli.
A którzy się o złem (mojém) pytają: marności przede mną wspominali: a zdrady przez cały dzień wymyślali.
A jam przecie jako głuchy nie słuchał: a jko niemy nie otwierałem ust moich. (Takiego męxtwa potrzeba do dania czartu policzka).
I stałem się jako człowiek, któy nie słyszy: jako ten, który nie ma w uściech swoich odporu.
Albowiem w Tobie, Panie, nadziejęm pokładał: Ty mnie wysłuchasz, o Panie Boże mój. (Pan pokutującego podporą).
Bom tak mówił, by do tego nie przyszło, aby się kiedy nie cieszyli ze mnie nieprzyjaciele moi: któzy skoro się zachwieją nogi moje, wielkie rzeczy przeciwko mnie mówili.
A ja na (odniesienie) (za grzechy trzeba cierpieć) kaźni gotów jestem: a boleść moja przed oblicznością moją jet zawżdy.
Albowiem złość swoję opowiadać będę: i będę myślał o grzechu moim.
A przecie żywi są nieprzyjaciele, i zmocnili się nade mną: a nazbierało się tych, którzy mię nienawidzą sprawiedliwie.
I ci, którzy złem z adobre oddawają,