Strona:PL Ołtarzyk polski katolickiego nabożeństwa.djvu/166

Ta strona została przepisana.


Wybaw mię z krwi, o Boże zbawienia mego: a radością będzie wysławiał język mój sprawiedliwość Twoję.
Panie otworzysz wargi moje: a usta moje opowiadać będą chwałę Twoję.
Albowiem gdybyś Ty chciał (ode mnie) ofiary, wżdyćbym ci ją dał: ale się Ty nie ukochasz w całopalonych ofiarach.
Ofiarą Bogu jest duch skruszony: secem skruszoném i uniżoném Boże nie wzgardzisz.
Uczyń dobrze Panie Synowi w dobréj woli Twojéj: aby się Jerozolimskie pobudowały mury. (Za drugich się modli.)
Na ten czas (wdzięcznie) przyjmiesz ofiarę sprawiedliwości, obiaty i całopalone ofiary: na ten czas cielców na ołtarz Twój nakładą. (Trojakie ofiary żydowskie.)


Psalm (101) piąty pokutny.

Panie wysłuchaj modlitwę moję: a wołanie moje niech do Ciebie przyjdzie.
Nie odwracaj oblicza Twojego ode mnie: któregokolwiek dnia uciśniony jestem, nakłoń ku mnie ucha Twego.
Któegokolwiek dnia wzywać Cię będę: prędko wysłuchaj mię.
Albowiem (masz obraz wierny człowieka zafrasowanego dla grzechów) zniszczały dni moje jako dym: a kości moje jako skwarki wyschły.
Posieczony jestem jako siano, i wyschło serce moje: iżem zapomniał pożywać chleba mego.
Od głosu wzdychania mego: przyschła kość moja do ciała mego.
Stałęm się podobnym pelikanowi (ptak pelikan rad przebywa w pustych miejscach) w puszczy mieszkającemu: stałem się jako kruk nocny w pustkach.
Czuwałem i stałem się jako wróbel, który samotny zostawa na dachu.
Przez cały dzień urągali mi nieprzyjaciele moi: a ci którzy mię chwalili, przeciwko mnie przysięgali.
Bo popiół jadłem jako chléb: a napój mój mięszałem z płaczem.
Od obliczności gniewu Twego: albowiem podwyższywszy mię, o ziemię uderzyłeś mię.
Dni moje jako cień zeszły: a jam usechł jak siano.
Ale Ty Panie trwasz na wieki: a pamiątka Twoja od rodzaju do rodzaju.