Strona:PL Ołtarzyk polski katolickiego nabożeństwa.djvu/266

Ta strona została przepisana.


Tym, co nas często ratują w potrzebie,
Dobrym dziedzicom daj pomoc od Siebie,
Zléj swą opiekę na łąki i bory,
Błogosław dwory!

Spraw, Panie, byśmy kochali się wszyscy,
Bogaci, biedni i wielcy i niscy,
Od nienawiści ochroń nas pobudek,
Błogosław ludek!

Niech każdy człowiek wielbi Imię Twoje,
Do łask nam Swoich otwieraj podwoje!
Ty duszo moja od nocy do rana
Błogosław Pana! Amen.


Przed oczy Twoje, Panie, winy nasze składamy;
a karanie, które za nie odnosim, przyrównywamy.
Jeżeli uważamy złości, któreśmy popełnili,
mniéj daleko cierpimy, niżeśmy zasłużyli.
Cięższe to jest, do czego znamy się być winnymi;
a lżejsze to, co ponosimy.
Karę za grzechy dobrze czujemy,
a przecie grzeszyć poprzestać nie chcemy.
W pośród plag Twoich niedołężność nasza wielce truchleje,
wszakże w nieprawości żadna się odmiana nie dzieje.
Umysł utrapieniem srodze ściśniony,
a upór w złém trwa nieporuszony.
Życie w uciskach prawie ustaje,
złych jednak nałogów swoich nie przestaje.
Jeżeli nawrócenia łaskawie czekasz, my się nie poprawujemy;
jeżeli się sprawiedliwie mścisz, wutrwać nie możemy.
Wyznawamy z płaczem w karaniu, czegośmy się dopuszczali,
a po nawiedzeniu zapominamy, czegośmy dopiero płakali.
Gdy miecz Twój na nas podniesiony trzymasz, siłać obiecujemy,
a skoro go spuścisz, obietnic wykonać nie chcemy.
Kiedy nas karzesz, prosimy, abyś się zmiłował,
a gdy przestaniesz, pobudzamy Cię znowu, abyś nam nie folgował.
Oto nas masz korzących się Tobie, wszechmogoący Boże!
Wiemy, iż jeżeli miłosierdzie nie opuści, sprawiedliwość słusznie nas zagubić może.
Racz nam tedy dać tego, o co żebrzemy, lubośmy nie zasłużyli,
któryś nas z niczego stworzył, abyśmy Cię prosili.


Straszliwego Majestatu Panie!
Za me grzechy płakać łez nie stanie:
Jam stworzenie Twe wyrodne,