Strona:PL O. Jan Beyzym T. J. i Trędowaci na Madagaskarze 029.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.





LIST III.

Tananariwa. Luty, 1899.

...Mówiłem niedawno z X. Superiorem o mojem schronisku i wytłumaczyłem mu, że tak dalej iść nie może, bo to do niczego nie podobne (przeniosłem się na mieszkanie do schroniska w połowie lutego 1899 r., a na Matkę Boską Gromniczną miałem tam pierwszy raz Mszę Św.). Po dziś dzień biedni chorzy żyją w barakach w nędzy, póki który nie umrze, jakem to Ojcu w przeszłym liście opisał. Bardzo mało tu missyonarzy i dlatego nie mógł żaden z Ojców oddać się zupełnie trędowatym, ale teraz ja jestem wyłącznie dla nich, więc też myślę na seryo wziąść się do rzeczy. Zarażę się ja trądem i umrę, to Matka Boska da drugiego Polaka i jakoś to pójdzie. Powiedziałem X. Superiorowi, że niezbędny szpital, a nie takie jaskinie jak teraz; potrzeba doktora i Sióstr Miłosierdzia lub innych zakonnic i t. p. Że missya uboga (żyjemy li-tylko