Strona:PL O. Jan Beyzym T. J. i Trędowaci na Madagaskarze 035.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ustawicznie naganiać, jeżeli się chce, żeby co zrobili. Malgasz, usiadłszy na ziemi, grzeje się na słońcu i jest w stanie przesiedzieć 3, 4 albo i 5 godzin zupełnie nieruchomie. Czy on wtedy myśli i o czem myśli, to Pan Bóg raczy wiedzieć; tak na wejrzenie zdaje się, że o niczem nie myślą.
Dotychczas jeszczem się nie oswoił z tutejszym klimatem; wciąż mi febra dokucza; co trochę ustanie, to znowu chwyta. Podczas febry trudno pracować, bo miewam często po 40° gorączki. Obecnie piszę ten list we febrze, która mnie już od tygodnia trzyma. Za krajem, a zwłaszcza za konwiktem, bardzo mnie wciąż tęskno, ciągle myślą jestem w infirmeryi między dzieciakami. Św. O. Ignacy z natury był bardzo porywczy, a przezwyciężając się, doszedł do tego, że go miano za flegmatyka. On to pewno wyprosił mi u Pana Boga, żeby mnie ćwiczył w cierpliwości. Wie Ojciec może, że ja z nutury porządnie gorąco kąpany, a tymczasem wciąż każe mi Pan Bóg wyczekiwać. Był Ojciec sam świadkiem, ilem się naczekał na wyjazd w Krakowie. Teraz również muszę czekać. Proszę sobie wystawić, że jakem się zapakował w Krakowie, tak po dziś dzień jestem spakowany choć zaraz jechać. Rozpakować kufra nie mogę, bo jeszcze nie mam stałego kąta, gdzie mógłbym się choć cokolwiek rozłożyć i na seryo wziąść się do roboty. Do przyjemności to wszystko nie należy, to prawda, ale cieszy mnie, że mogę choć coś przynajmniej Matce Najśw. ofiarować, wypełniając praktycznie, co nam Św. O. Ignacy zaleca w rozmyślaniu de fundamento, t. j. zupełną obojętność na zdrowie, chorobę, powodzenie, niepowodzenie i t. p., bo samo rozmyślanie, t. j. sama teorya bez praktyki, nie na wiele się przyda. To wszystko zresztą drobnostki, o których i mówić nie warto, ot trzaseczki