Strona:PL O. Jan Beyzym T. J. i Trędowaci na Madagaskarze 200.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

osobę z prośbą o doniesienie, czy otrzymałem i adres dodany, ale bez nazwiska, zupełnie incognito — w liście nienajgorsza jałmużna. Oto dosłownie cały list Ojcu podaję: »Zacnemu Bratu Rodakowi — rodak.« Na to odpowiedziałem też telegraficznym stylem: Miłosiernemu Bratu Rodakowi niech tę jałmużnę Matka Najśw. stokrotnie wynagrodzi — Beyzym. Podziękowałem Matce Najśw. za ten podarunek i poprosiłem Ją zarazem, żeby więcej się znalazło takich dobrych rodaków, to moje czarne pisklęta prędkoby w pierze porosły.
Pisałbym dłużej, ale tak się w tych dniach rozchorowałem na brak czasu, że ani rusz. Jak Pan Bóg pozwoli, to w przyszłym liście z Drogim Ojcem pogwarzę, a teraz bardzo proszę o modlitwy i odpowiedź, jeśli łaska, i kończę co prędzej.