Strona:PL O. Jan Beyzym T. J. i Trędowaci na Madagaskarze 340.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

wiadam im, że doznaję obecnie skutku grzechu pierworodnego, więc trzewikom dałem urlop, a sam walczę z pokusą do tańca. Nie koniecznie było mi do śmiechu, ale, że dobre wychowanie nakazuje trzymać się przysłowia: »hop na ulicy, choć bieda w kamienicy«, więc żartowałem — w parę dni potem chwyciła mnie febra i trzęsła, jak dobrze urodzajną gruszą; połknąłem zaraz niezłą dawkę chininy i zarazem przeprosiłem Najśw. Matkę za niewdzięczność. Mateczka najmiłosierniejsza więc przebaczy staremu złoczyńcy i jakoś to ono bude.

Posyłam Ojcu fotografie, które udało się zrobić, z nich może Ojciec choć trochę powziąść wyobrażenie, ile trzeba było ścinać góry i o ile robota postąpiła. Fotografie wyraźniejsze być nie mogą, bo czas mamy tu obrzydliwy — pochmurno i mroczy kapuśniaczek taki, co to za mały, żeby go deszczem nazwać, a większy znowu od rosy, a wicher przytem ustawiczny. Bywają i śliczne dnie to tak, ale fotografuje się wtedy, kiedy fotografa dostać można, a nie wtedy, kiedy pogoda, a względnie światło byłoby potemu. Trudna rada, tak to już zwykle się dzieje na tym świecie, że niema kącika bez krzyżyka. Ja znowu cieszę się bardzo na myśl, że jak Bóg da doczekać, to za jakie lat dwa najwięcej, ukończy się cała budowa i będę miał Najśw. Sakrament w kościółku wprawdzie ubogim, jak na nas żebraków przystoi, ale całym, t. j. nie cieknącym i czyściutkim, jak tylko być może. Dotychczasowe tyłactwo ze Mszą św., to prawdziwy czyściec dla mnie; w tych szopach cieknących i wiecznie zaprószonych, ani Najśw. Sakramentu mieć nie można, ani należycie nawet do Mszy św. wszystko przysposobić. Pan Jezus wszędzie obecny i zawsze nas widzi i słyszy, mimo to zupełnie inaczej człowiek się modli przed Najśw. Sakramentem, niż w domu — nieprawdaż?