Strona:PL O. Jan Beyzym T. J. i Trędowaci na Madagaskarze 371.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

plemion malgaskich jest różnica. W ubiorze niema różnicy, własna skóra i lamba, albo przepaska na biodrach, to cały ubiór Malgasza. Teraz już zaczynają powoli nosić koszule i spodnie, ale jeszcze nie wszyscy, bardzo i bardzo wielu tych rzeczy wcale nie używa. Do odpowiedzi Malgaszów trzeba się przyzwyczaić, a z początku ma się w tem trudność. U nas np. można doskonale zapytać: »czy nie wziąłeś przypadkiem mego np. noża?« i zapytany odpowie tak lub nie, stosownie do tego, jak zrobił. Tutaj inaczej — odpowiedź będzie zależała od tego, w jaki sposób zapytać. Naprzykład jeżeli Malgasz, nie brał mego noża, a zapytam go: »czy nie wziąłeś mego noża?« Odpowie: tak, co ma znaczyć, że potwierdza moje słowa (podkreślone) — jeżeli zaś zapytam: »czy wziąłeś mój nóż?« Odpowie: nie, t. j. zaprzecza moje słowa (podkreślone).

Mnie daleko więcej podoba się prowincya Betsileo, niż Imerina, bo tu roślinność lepsza. Niema tu wprawdzie, o ile wiem, wspaniałych podzwrotnikowych okazów roślinności, ale jest przynajmniej coś; jest kilka rodzajów drzew i innych roślin, co nie mało rozwesela, w Imerynie zaś, choć sadzą, nic róść nie chce. Klimat i ziemia te same, nie wiem, co za przyczyna tego. Wszystek budulec schroniska pochodzi z tutejszych lasów; czy to lasy w takiem znaczeniu słowa, jak u nas ono się rozumie, czy tylko może kawałeczki zalesione, tego nie wiem, bo na własne oczy nie widziałem, ale dość na tem, że to drzewo rodem stąd, a w Imerynie trzebaby było to wszystko opłacić co najmniej dziesięć razy drożej, li tylko z powodu sprowadzenia z niewiedzieć jak daleka.
Znalazłem tu gatunek róży pnącej się, ogromnie długie robi łodygi i spina się na wysokie drzewa. Często tu można zobaczyć na wierzchołku eukaliptusa,