Strona:PL Odezwa Rady Jedności Narodowej i p.o. Delegata Rządu Stefana Korbońskiego Do Narodu Polskiego.pdf/1

Ta strona została przepisana.
Kraków, dnia 20 maja 1945r.
Do Narodu Polskiego!

Wojna w Europie skończyła się. Bestia hitlerowska leży pokonana u stóp zwycięskich sprzymierzeńców. Wojna na Dalekim oba Wschodzie pośrednio tylko oddziaływać będzie na tok spraw europejskich. Opinia światowa zwróciła swe zainteresowania ku zagadnieniu sprawiedliwego pokoju i wolności, rzady zaś przystąpiły do ich uregulowania
Wojna skończyla się, lecz walka trwa. Walka o realizację ideałów, sformułowanych w Karcie Atlantyckiej o prawdziwą wolność, demokrację i sprawiedliwy pokój.
Polska stała się głównym zagadnieniem tej walki i próbą ogniową dla zwycięzców. Od rozstrzygnięcia naszej sprawy zależeć będzie, czy przyszły świat będzie lepszy i czy zapanuje w nim pokój, czy też zostanie wepchnięty w nowy odmęt jeszcze straszniejszej wojny.
Czego oczekujemy. W co wierzymy.
Wierzymy w to, że cała uczciwa opinia światowa została przez nas przekonana, że oświadczając w uchwałach Rady Jedności Narodwej z dn. 22 lutego 1945r. gotowość do wzięcia za podstawę do rozmów, mających na celu uregulowanie astosunków polsko-sowieckich postanowienia konferencji krymskiej, poszliśmy tak daleko w ustępstwach na rzecz Rosji z najdroższych dla każdego Polaka wartości, że dalszym ustępstwem byłoby chyba narodowe samobójstwo. Jednakże dziś stało się jasnym dla wszystkich, a przede wszystkim dla Aliantów Zachodu, że Rosja zwleka z wykonaniem postanowień konferencji krymskiej dotyczących Polski i sprawa pozostaje nadal otwartą i nieuregulowaną.
Wierzymy w to, że cały swiat nabrał przekonania o szczerej naszej chęci nawiązania z Rosją przyjaznych stosunków, z Rosją, której wielką potęgę i pozycję należycie oceniamy, z Rosją, którą po wsze czasy sąsiadami będziemy i walczyć w przyszłości nigdy nie pragniemy! Te nasze szczere zapewnienia mają większą wagę, niż hałaśliwe i slużalcze przysięgi nieznanych nikomu samozwańców z Lublina.
Oczekujemy, ze mimo wszystko utworzony zostanie Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej w oparciu o przedstawicieli naszej prawdziwej demokracji, tak jak my to słowo rozumiemy, a nie z figurynek lubelskich, które zwalczają zażarcie tę koncepcję, nie z despotów z komitetu, którzy ze słowem wolności na ustach skuli ręce Narodu Polskiego, a teraz kneblują mu usta i zawiązują oczy, nie z samozwańców lubelskich, na których spada odpowiedzialność za to, że ręka, która odtrącika naszą przyjazną dłoń, rozstrzeliwuje i kieruje masowo na wygnanie najlepszych synów Ojczyzny — żołnierzy Armii Krajowej, podziwianej przez cały świat. Doczekaliśmy się również tej hańby, że lubelskie władze bezpieczeństwa starają się przelicytować Gestapo, że słowo „Rembertów“ budzi niemniejszą grozę, niż „Oświęcim“.
Ukoronowaniem haniebnej działalności komitetu „rządzącego“ w naszym Kraju jest podstępne, bo drogą zaproszenia na konferen-