Strona:PL Ody Horacyusza.pdf/124

Ta strona została uwierzytelniona.

»Cóż ten wrzask znaczy? i czemu jak żmija
»Wzrok wasz mię rani i na wskroś przebija?

»Na dzieci twoje — jeśli ci Lucyna
»Dopomagała przy powiciu syna;

»Na nikły szkarłat tej mojej sukienki,
»Błagam o litość; Bóg pomści te męki.

»Pod macoszynym wzrokiem twym się wiercę —
»Patrzysz jak dziki zwierz ugodzon w serce!«

Gdy tak chłopczyna mówił, drżący listek,
I stał do nitki z szat obnażon wszystek;

Drobniuchne ciałko tego nieboraka
Mogłoby zmiękczyć nawet duszę Traka.

Kanidya w kołtun nie czesan, nie myty,
Wplótłszy rój cały wężów jadowity,

Bierze cyprysy rwane na mogile,
Cmentarne, suche figowe badyle,

Jaja maczane w posoce ropuchy,
Wydarte z skrzydeł puszczykowych puchy;