Strona:PL Ody Horacyusza.pdf/32

Ta strona została uwierzytelniona.

Że on, co znosił kurz, upał srogi,
Już się na Marsopole nie da zwabić.
Z rówiennikami nigdy on w zbroi
Pełnej nie hasa; Galla na wędzidło
Wilcze nie bierze; dotknąć się boi
Żółtych wód Tybru; — a mniej na obrzydłą
Żmiję się wzdraga, niż na oliwę.
Broń mu na rękach sińców nie wygniata,
Choć nieraz robił rzuty szczęśliwe
Dyskiem, dzirytem. Czemuż się u kata
Kryje? I Tetys, tak syna kryła
Nim jeszcze Ilion upadł, opłakany;
By męska szata go nie skusiła
Puścić się tańca krwawego z Trojany.



DO TALIARCHA.
IX.
Vides ut alta stet nive.

Patrz! na Sorakcie co tam spadło śniegu,
Aż lasy dyszą pod okiścią zgięte;
Mróz schwycił, i rzeki w biegu
Stanęły ścięte.