Strona:PL Ogólna charakterystyka powstania w 1863 (Giller) 021.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

i liczby. Margrabia Wielopolski, naczelnik cywilnego rządu w Królestwie Polskiem, sądząc, iż organizacya obejmuje tylko młodzież, zaproponował jako sposób jej rozbicia wychwytanie młodzieży pod pozorem branki do wojska. Wiadomość o tej niezwykłej brance z charakterem proskrypcyjnym, która miała kraj pozbawić najdzielniejszej młodzieży, wywołała pomiędzy starszymi przygnębiające wrażenie, — młodzież zaś postanowiła raczej zginąć, byle na ojczystej ziemi, w walce o swobodę, niż pójść w szeregi moskiewskie dopomagać carowi w nakładaniu jarzma na karki słabych i mniej licznych narodów.
Komitet atoli Centralny Narodowy, który stał na czele organizacyi, nie chciał z powodu branki rozpoczynać walki z Moskwą bez poprzedniego nagromadzenia broni. Uchwalił więc na jednem ze swych posiedzeń nie dać Moskalom spisowych i ochronić ich od branki przez dyslokacyę.
Dyslokacya czyli przenoszenie zagrożonej młodzieży w coraz to inne miejsca, miało być środkiem nie dopuszczającym z powodu branki do powstania. Wykonanie go przy ówczesnej potędze Komitetu Centralnego i rozgałęzieniu organizacyi nie przedstawiało wielkich trudności. Komitet przypuszczał, że Moskale zdołają porwać co najwięcej kilka tysięcy młodzieży, resztę jednak zdoła ocalić. Jednocześnie z tą uchwałą powziął inną: sprowadzenia do kraju na wszelki wypadek broni.
Godlewski, członek Komitetu Centralnego wysłany został za granicę z pieniędzmi po zakupno broni. W Paryżu był aresztowany razem z Ignacym Chmielińskim, W. Milowiczem i J. Ćwierczakiewiczem z powodu, iż na ostatniego padło podejrzenie znoszenia się w Londynie z Mazzinim, co w oczach ówczesnej policyi francuzkiej uchodziło za karygodną zbrodnię. Przy Godlewskim znaleziono wielkiej wagi papiery, jak instrukcye i rozkazy Komitetu Centralnego w Warszawie. — Po kilkunastu godzinach aresztowanych uwolniono, papiery oddano i policya przeprosiła ich, tłumacząc się pomyłką. Przy tych przeprosinach nie powiedziała im jednak o wielkiem nadużyciu, jakiego się dopuściła, mianowicie, że odpis tych papierów wręczyła moskiewskiemu ambasadorowi Budbergowi w Paryżu.