Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/026

Ta strona została uwierzytelniona.

Członkowie tego zboru byli to wszystko ludzie mądrzy, rozważni, głęboko rzeczy biorący. Kiedy więc całą swoją uwagę na dom roboczy zwrócili, na pierwszy rzut oka do razu to dostrzegli, czego by ludzie zwyczajni nigdy nie byli dociekli, to jest: że się tutaj ludziom biednym bardzo podobało! Wszakże ten dom roboczy był miejscem zwyczajném zabawy dla biedaków;... gospodą, w której przez cały rok śniadanie, — objad, — herbatę i wieczerzę mieli,... a nic za to wszystko płacić nie potrzebowali,... niejako rajem ziemskim, gdzie tylko sama zabawa, a żadnej pracy nie było.
— Hola! — zawołał wtedy zbór, potrząsając głową z wielką mądrością, — my właśnie jesteśmy ludzie do tego najstósowniejsi, aby te nadużycia znieść i wszystkie zboczenia na drogę porządku sprowadzić; my temu wszystkiemu złemu w krótce tamę położymy.
W skutek tego zbór w swej mądrości postanowił, ażeby każdemu biedakowi, w tym domu roboczym pomocy szukającemu, do wolnego wyboru zostawiono, — gdyż oni przemocą nikogo do tego zmuszać nie chcieli, broń Boże! — czyli chce powoli umrzeć z głodu w domu roboczym, lub też szybko bez tego domu. W tym celu zawarli ugodę z przedsiębiorcą, dostarczającym wodę do tego zakładu, o dostarczanie codziennie niezmierzonéj ilości wody, a drugą z kupcem zboża i mąki o dostarczanie czasami szczupłéj ilości owsianéj mąki, i wyznaczyli dla ubogich w tym zakładzie zostających trzy razy na dzień cienkiéj polewki owsianéj, dwa razy na tydzień po główce cebuli i co Niedziela po półbułeczki na jednego.
Prócz tego wiele jeszcze nie mniéj mądrych i ludz-