uwolnić, biorąc go do siebie. Czyli raczéj, innemi słowy: pięć funtów i Oliwera Twista w dodatku ofiarowano każdemu, czy to mężczyznie czy kobiecie, który chłopca w naukę do jakiegokolwiek bądź zatrudnienia, zarobku lub rzemiosła potrzebował.
Gdy Jegomość w białej kamizelce nazajutrz rano do bramy zapukał i powyższe obwieszczenie na niéj przybite przeczytał, rzekł do siebie z uśmiechem:
— Jeszcze nigdy w mojém życiu o niczém tak mocno przekonany nie byłem, jak teraz o tém, że ten chłopiec będzie wisiał.
Że zaś moim jest zamiarem w dalszym ciągu téj powieści wykazać, czyli ten Jegomość w białej kamizelce w swojém przeczuciu się nie zawiódł, zniszczyłbym więc zaraz z góry całą ciekawość, — jeżeli tylko prawda, że ta powieść jest ciekawa, — gdybym teraz już chciał powiedzieć, czyli pasmo życia Oliwera takim zamachem gwałtownym rzeczywiście przerwane zostało.