dzeniem swojém na walném i uroczystém posiedzeniu należycie i wszechstronnie rozebraném, uchwaloném, podpisem własnoręczném i pieczęcią zatwierdzoném, na wszystkie czasy i pokolenia przyszłe od nosów biednych ludzi je oddalił..... Wyznać jednak potrzeba, iż daleko większą jeszcze przeszkodą była zbytnia młodość i dziecinność tego chłopczyny.
Przez całe dnie łzy gorżkie jedynie wylewał, a gdy noc długa i okropna nadeszła, zakrywał sobie oczy swojemi małemi rączętami, aby ciemności nie widzieć, i do kącika przytulony, zasnąć się starał. Często jednak drżąc ze zgrozy na całém ciele, z przerażeniem ze snu się zrywał i do ściany coraz bardziéj tulił, jakby czuł, że i te ściany zimne, twarde, dla niego były pewną ochroną niejako w tej ciemności i samotności, zewsząd go otaczającej.
Nieprzyjaciele tego systemu niechaj jednak nie sądzą, że Oliwer przez ten cały czas swego samotnego uwięzienia wszelkich dobrodziejstw ruchu, przyjemności w towarzystwie, lub też wszelkich korzyści, z pocieszenia religijnego wynikających, zupełnie był pozbawionym. Co się bowiem ruchu dotycze, była to właśnie pora zimowa, a Oliwer wszelką wolność posiadał, codziennie rano myć się przy studni, na podwórzu zamkniętém, w przytomności pana Bumble, który troskliwy o zdrowie jego, zapobiegając temu, aby biedny chłopczyna bardzo nie zziąbł, częstém użyciem swéj laski urzędowéj zbawienne i wskróś przenikające wstrząśnienie w jego ciele sprawiał.
Oliwerowi podobnież i na towarzystwie nie zbywało;.....co drugi dzień bowiem prowadzono go do jadalni
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/033
Ta strona została uwierzytelniona.