ruszył;.... poczém dopiero za Jegomością w białej kamizelce do owéj izby się udał, w któréj go Oliwer po raz pierwszy zobaczył.
— To bardzo brudne rzemiosło, — zarzucił pan Limbkins, gdy im Gamfield życzenie swoje przedłożył.
— Zdarzyło się już nieraz, że się chłopcy w kominie podusili, — ozwał się inny.
— To dla tego jedynie, że słomę pierwéj w wodzie zmaczano, nim ją w kominie zapalono, aby chłopców do zejścia na dół zmusić, — objaśnił ich Gamfield. — Słoma zwilżona nie daje wcale ognia, tylko dym wielki; a dymem samym niepodobna chłopców z komina wypędzić. Dym ich tylko usypia, a oni sobie téż tego najbardziéj życzą. Bo to trzeba panom wiedzieć, że niema istót krnąbrniejszych i leniwszych, jak te chłopcy, a niemaż sposobu lepszego i skuteczniejszego do wypędzenia ich z komina, jak rozpalenie dobrego ognia. Sama ludzkość nawet użycie tego środka nam nakazuje, gdyż jeźli który w kominie uwięźgnie, a ogień mu w nogi dopiecze, tak długo się rzuca i nogami wierzga, dopokąd się sam nie uwolni.
To objaśnienie zdawało się wielką radość sprawiać
owemu Jegomości w białej kamizelce; lecz wesołość jego wkrótce jedno wejrzenie pana Limbkins rozproszyło. Zbór przystąpił do wspólnéj narady, która przez pięć minut blisko trwała. Wszyscy jednak tak cicho pomiędzy sobą rozmawiali, że tylko te słowa: „oszczędzić wydatku,“.... obwieszczenie wytłoczone do wiadomości powszechnéj podane zostanie,“ nieco wyraźniéj słyszeć się dawały, i to dla tego jedynie, że je często z wielką uroczystością powtarzano.
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/037
Ta strona została uwierzytelniona.