dzieści sixpensów!.... i to wszystko dla sieroty nieznośnéj, któréj nikt cierpieć nie może!
Gdy Bumble przestał, aby po tej uroczystej przemowie na chwilkę odetchnąć, łzy się potoczyły z ócz biednego Oliwera, rzewnie i gorżko szlochającego.
— No, no,.... nie płacz Oliwerze, nie płacz, — rzekł do niego Bumble nieco przyjaźniejszym głosem, biorąc to rozczulenie Oliwera z wielkiém upodobaniem swojém za dowód nieprzezwyciężonego wpływu swéj wymowy; — uspokój się, uspokój, i otrzyj sobie łzy rękawem od kurtki, ażeby ci do owsianki nie padały; to prawdziwie wielkie głupstwo.
I słusznie mówił, gdyż i tak już wody aż za nadto w owsiance było.
Gdy się do urzędu królewskiego udali, pan Bumble zaczął Oliwera po drodze nauczać, że nic innego tam czynić nie potrzebuje, tylko wesoło wyglądać, a gdyby się go panowie urzędnicy pytali, czyli ma ochotę do rzemiosła, śmiało im odpowiedzieć, iż to jest jedyném jego życzeniem. Oliwer przyrzekł, iż wiernie to polecenie wykona, zwłaszcza, gdy pan Bumble mu z daleka dał do zrozumienia, iż ani wyobrażenia o tém nie ma, coby się z nim działo, gdyby przeciwko jednemu lub drugiemu poleceniu wykroczył.
Gdy do urzędu przybyli, zaprowadzono ich do małej izdebki, w której pan Bumble Oliwera samego zostawił, napomniawszy go poprzód, aby siedział spokojnie, dopokąd po niego nie powróci i z sobą go nie weźmie.
Tak więc ten biedny chłopczyna przez pół godziny blizko sam jeden w tym pokoiku zostawał, aż nakoniec
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/041
Ta strona została uwierzytelniona.