— Rzecz pewna,... rzecz pewna,... — potwierdził Przedsiębiorca, — a ja nie mogę mego zysku ciągnąć z tego lub owego osobno, lecz go muszę z mego całego długiego towaru wydobyć, jak sami wiecie panie Bumble,.... ha! ha! ha!
— Wielka prawda, — odpowiedział Bumble.
— Lubo wyznać muszę szczerze, — prowadził daléj Przedsiębiorca ciąg swoich uwag, które mu Woźny przerwał; — lubo wyznać muszę szczerze, panie Bumble, że nieraz z wielkiemi przeciwnościami walczyć muszę, gdyż właśnie ludzie najsilniejsi i najroślejsi najprędzéj z tego świata schodzą;.... to jest, ja powiadam: że ludzie, którzy do lepszego życia przyzwyczajeni byli, i przez wiele lat podatki płacili, pierwsi umierają, jeżeli w tym domu przytułek znajdą. A proszę mi wierzyć, panie Bumble, że dwa lub trzy cale więcéj na trumnie nad przyjęte obliczenie, zaraz uszczérbek znaczny w zysku nam robi, zwłaszcza, jeżeli człowiek ma w domu żonę, dzieci i na tylnie kółka oglądać się musi.
Sowerberry to wyrzekł ze zwykłém oburzeniem człowieka, który się oszukanym być mniema; a że pan Bumble czuł, iż ta cała sprawa przy bliższém zastanowieniu nie wielki zaszczyt przełożonym Gminy przynosiła, uznał przeto za rzecz najroztropniejszą zmienić przedmiot rozmowy. Mając zaś ciągle Oliwera na myśli i w sercu, przeto téż mowę zaraz na niego zwrócił.
— Ale, ale,... — ozwał się pan Bumble: — Czy nie znasz panie Sowerberry przypadkiem kogo, coby chłopca do nauki lub usług potrzebował?.... co?.... chłopca z roboczego domu? który nam teraz jest cięża-
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/051
Ta strona została uwierzytelniona.