Ta strona została uwierzytelniona.
Oliwer, w składzie Przedsiębiorcy pogrzebów sam jeden zostawiony, postawił kaganek na warsztacie, i spojrzał w koło siebie ze zgrozą i trwogą, któréjby nie jeden z wiele starszych od niego w podobném położeniu doznał, i ukazać się nie wahał.
Trumna, jeszcze nieskończona, stojąca na czarnych podstawkach na samym środku składu, tak ponuro i pogrzebowo wyglądała, że dreszcz zimny biednego chłopca każdego razu wskróś przejął, ile razy się jego oczy w kierunku tego groźnego przedmiotu zbłąkały; zawsze mu się bowiem zdawało, że jakaś postać okropna i przerażająca, głowę z niéj koniecznie wychylić musi, i w obłąkanie go ze zgrozy wprawi.
Wzdłuż ściany stał długi szereg desek, porządkiem