pryskliwie. — A teraz już dosyć tego; żebyś mi ani słowa więcéj o niéj nie mówił! Ja tego niechcęǃ
— Niechcesz! — odparł Noa; — patrzaj go!.... on niechce!.... Jesteś zuchwałym, chłopcze z roboczego domu!..... A twoja matka,..... to była prawdziwa szlampa,.... ha, ha, ha!....
Noa przytém z ruchem bardzo wyraźnym i znaczącym głową kiwnął, i nosem swoim czerwonym tak mocno skrzywił, jak mu to działalność muszkuł przy téj sposobności uczynić pozwoliła.
— Ty wiesz chłopcze z roboczego domu, — mówił daléj Noa, milczeniem Oliwera ośmielony, z wyrazem najobraźliwszego szyderstwa i udanéj litości w mowie, dobierając przytém wyrazów, któremi by mu najbardziéj mógł dopiec; — ty wiesz chłopcze z roboczego domu, iż temu już teraz zaradzić niepodobna. Wreszcie, tybyś to samo nie mógł był temu wtedy zaradzić; mnie to bardzo boli,.... my cię nawet wszyscy bardzo żałujemy,...... ale raz się musisz i o tém dowiedzieć, chłopcze z roboczego domu, że twoja matka była prawdziwą szlarką.
— Cóż ty pod tém rozumiesz? — zawołał Oliwer, spoglądając na niego z gniewem.
— Co pod tém rozumiem?..... nic więcéj tylko to, że twoja matka była prawdziwą szlarką, chłopcze z roboczego domu! — odpowiedział Noa spokojnie; — a to dla niéj daleko lepiéj, że tak wcześnie umarła; inaczéj, byłaby albo ciężko pracować musiała w domu poprawy, albo by ją téż byli na wytransportowanie, a może i na powieszenie skazali, co jeszcze najpodobniejszém było z wszystkiego.
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/087
Ta strona została uwierzytelniona.