doszło, ale i tak mocno go przeraziło, iż z głową odkrytą, bez swego trójgraniastego kapelusza, na podwórze wypadł;.... co było wydarzeniem bardzo nadzwyczajném i dziwném, dowodzącém, że i Woźny Gminy, nagłém i silném wrażeniem poruszony, władzę nad sobą na chwilę utracić i o godności swojéj oraz zapomnieć może.
— Ach, panie Bumble! panie Bumble! — zawołał Noa. — Oliwer,.... panie,.... Oliwer!....
— Oliwer?.... no i cóż?,.... cóż?.... — przerwał mu Bumble, a promień radości zabłysł w jego oczach świecących. — Przecież nie uciekł!.... czy może uciekł?.... co Noa?
— Nie, nie, nie uciekł panie!.... ale dostał pomięszania zmysłów, — odpowiedział Noa. — Chciał mnie zabić, zamordować, panie!.... a potém chciał, zamordować Karolinę i naszą panię. Ach, ileż my trwogi nie ucierpieli, ile strachu nie doznali, panie!....
To wyrzekłszy Noa, zaczął się wić, i kurzyć, i kręcić jak wąż, chcąc przez to panu Bumble dać do zrozumienia, iż przez ten nagły i gwałtowny napad szaleństwa Oliwera on najbardziéj uszkodzony i pokrzywdzony został, i w skutek tego tak wielkich boleści tèj chwili doznaje.
Gdy Noa spostrzegł, iż ta wiadomość, którą przyniósł, pana Bumble zupełnie przeraziła, chciał to wrażenie powiększyć głośniejszym jeszcze jękiem i żałośniejszemi skargami na te rany okropny, które poniósł; a dostrzegłszy znanego nam Jegomości w białej kamizelce, przez podwórze właśnie przechodzącego, te żale jego i jęki do najwyższego stopnia doszły; wnosił bo-
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/093
Ta strona została uwierzytelniona.