o któréj wiedział, iż w tymże samym kierunku, co i gościeniec bity wiedzie, nią się udał, i krokiem sporym pośpieszał.
Niebawem jednak Oliwer tę dróżynę poznał, i przypomniał sobie, iż to była ta sama ścieszka, którą niegdyś w towarzystwie pana Bumble po raz pierwszy ku domowi roboczemu zmierzał, gdy tenże po niego do pani Mann przybył, u któréj na wydzierżawieniu pod ów czas zostawał, aby go na tę widownię cierpień i nędzy sprowadzić;.... a ta ścieżka toż koło domu pani Mann prowadziła.
Gdy mu ta okoliczność na myśl wpadła, zaczął sobą trwożyć, serce mu mocniéj biło z obawy, nawet się już wrócić postanowił.
Lecz tak wielki kawał drogi tą ścieżką już uszedł, iżby sobie wiele czasu był zbawił, gdyby się był chciał na gościeniec wrócić. Nareszcie i to mu na myśl przyszło, iż to była pora dnia bardzo wcześna; niemiał się przeto tak bardzo czego obawiać, aby go spostrzeżono i poznano. Nabrał tedy odwagi, i szedł śmiało daléj.
Nakoniec i do zakładu pani Mann doszedł.
Tutaj jednak wcale na to niewyglądało, ażeby który z jego licznych mieszkańców o tak wcześnéj porze już był na nogach. Oliwer się przeto zatrzymał i do ogrodu spojrzał.
W ogrodzie spostrzegł jednego chłopczynę, zajętego plewieniem małéj grządeczki.
Gdy Oliwer przy płocie się zatrzymał, ten chłopczyna się właśnie obrócił, twarz swoję bladą do góry podniósł, i oblicze znane jednego z dawniejszych towarzyszy tego zakładu mu pokazał. Oliwer się mocno
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/102
Ta strona została skorygowana.