tém uradował, iż tego chłopczynę raz jeszcze zobaczył, nim się z tych stron na zawsze oddalił;.... gdyż lubo ów chłopiec był o wiele młodszym od niego, był on jednak zawsze najlepszym jego przyjacielem i towarzyszem łóżka;.... a wiele, bardzo wiele razy się zdarzało, że ich obu spólnie obito, głodzono, lub do więzienia domowego zamykano.
— Słuchaj Dik! — zawołał Oliwer,.... a ów chłopczyna tymczasem do płotu przybiegł i przez szparę rękę mu podał, — Czy wstał jeszcze ktoś więcéj?
— Nikt prócz mnie! — odpowiedział chłopczyna.
— Nie mówże więc nikomu, żeś mię widział, — rzekł Oliwer; — ja uciekam w świat. Biją mię tylko wszędzie i źle się ze mną obchodzą. Ja też postanowiłem szczęścia w świecie poszukać, chociaż jeszcze nie wiem, gdzie się udam. Ale, jakże blado wyglądasz?
— Słyszałem dobrze, jak lekarz mówił, iż wkrótce umrę, — odpowiedział chłopczyna z dziwnym uśmiechem. — Jestem bardzo rad, że cię widzę, drogi Oliwerze, jednak, niezatrzymuj się ze mną długo i uciekaj!
— Dobrze, dobrze, zaraz się oddalę! Chciałem się tylko z tobą pożegnać! — odpowiedział Oliwer. — My się jeszcze kiedyś zobaczymy Diku,.... ja wiem że się zobaczemy, a ty będziesz wtedy zdrowo i ładnie wyglądał.
— Tego się spodziewam, ale nie pierwéj, aż po śmierci dopiero, — odpowiedział chłopczyna. — Ja wiem, iż doktor prawdę mówi, gdyż się mi zawsze śni tylko o niebie, o aniołach, i o miłych, przyjacielskich twarzach, których na jawie nigdy nie widzę. Pocałuj
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/103
Ta strona została skorygowana.