pan Bumble sam nie mógł znaleść!.... Nieraz on już słyszał starych ludzi w domu roboczym opowiadających, iż żaden chłopiec, który cokolwiek tylko bystrości umysłu i dowcipu posiada, w Londynie żebrać nie potrzebuje, i że w tém mieście ogromném tyle i takich sposobów jest do życia, o jakich ludzie na wsi urodzeni i wychowani ani wyobrażenia nie mają.
Pomyślał sobie tedy, iż to było właśnie miejsce najdogodniejsze dla biednego od wszystkich opuszczonego chłopca, któremuby z głodu na ulicy umrzeć wypadało, gdyby mu nikt w pomoc nie przyszedł.
Ta myśl tak się mu spodobała, iż się natychmiast żywo na nogi zerwał i pełen ufności w dalszą drogę puścił.
Już odległość od Londynu go rozłączającą, o całe cztery mile na nowo zmniejszył, nim mu na myśl wpadło zastanowić się nad tém, jak długo iść będzie musiał, nim do tego miejsca swego przeznaczenia zajdzie. Ta uwaga zmusiła go także do zastanowienia się większego nad sobą samym; zwolnił przeto swego kroku i zaczął nad tém rozmyślać, jakie środki do dostania się do Londynu posiada.
Miał on wprawdzie w swém zawiniątku kawał suchego chleba, jedną koszulę, i dwie par pończóch;.... prócz tego i jednego fenika jeszcze w kieszeni, — którego mu pan Sowerberry pewnego razu podarował, kiedy się lepiéj jak za zwyczaj, na pogrzebie popisał.
— Biała koszula, — pomyślał sobie Oliwer, — jest to rzecz bardzo wygodna,.... prawdziwie;.... i dwie pary pończoch pocerowanych nie są rzeczą zbyteczną, podobnie jak i fenik,.... i to prawda;.... lecz to wszy-
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/106
Ta strona została uwierzytelniona.