Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/130

Ta strona została skorygowana.

przytém z taką prawdą, że się Oliwer śmiał serdecznie, aż mu oczy łzami zabiegły.
Przez ten czas cały owi dwaj młodzi ludzie szli krok w krok za nim ciągle, a jeźli się kiedy obrócił, tak zręcznie za każdą razą w bok uskoczyć umieli, że niepodobna było ich poruszeń wyśledzić. Nakoniec mu Smyk przypadkiem na nogę nadeptał, czyli też o but jego zawadził, a Karolek Bates tymczasem z tyłu o niego utknął, i téjże saméj chwili oba mu z niesłychaną zręcznością tabakierkę, pulares, zegarek z łańcuszkiem, a nawet i okulary z kieszeni wyjęli. Jeżeli zaś Żyd rękę którego w kieszeni poczuł, zaczął zaraz na niego krzyczeć, a cała zabawa na nowo się rozpoczynała.
Tę zabawę, dość długo trwającą, przerwało przybycie dwóch dziewcząt, przychodzących z odwiedzinami do owych dwóch młodzieńców; jedna z nich nazywała się Betty, a druga Nancy. Obie mały włos ładny, bujny, lubo bardzo niedbale, nieporządnie w tyle głowy związany i zawinięty; na nogach zaś brudne i zabłocone pończochy i trzewiki. Prawda, że tych dziewcząt pięknościami nie można było nazwać, lecz rumieńce dość żywe pokrywały ich lica, a postać cała zdrowiem i siłą życia tchnęła. Będąc przytém w obejściu się dość przyjemne i niewymuszone, uchodziły w oczach Oliwera za dziewczęta powabne i porządne, jakiemi też i bez wątpienia były.
Ich odwiedziny trwały dość długo. Przyniesiono wódki, i to z powodu, że jedna z tych dziewcząt na zaziębienie żołądka się skarżyła, a rozmowa cała nabrała toku poufnego i przyjacielskiego.
Nakoniec jednak Karolek Bates swoje zdanie obja-