zwrócił do skarżącego i rzekł do niego z nadzwyczajną
złością:
— Czyż powiesz raz Sir, co masz przeciwko temu chłopcu, lub nie?.... Złożyłeś przecież przysięgę. Jeżeli tak będziesz stał i nic niemówił, to cię skaram za lekceważenie sobie urzędu, mój panie! tak jest, ja to uczynię Sir, przysięgam na....
Na co lub na kogo?.... niewiadomo, albowiem pisarz i dozorca więzienia rozkaszleli się natychmiast bardzo mocno, a pierwszy upuścił nawet książkę na podłogę, co było najgłówniejszą przeszkodą, iż owego zaklęcia niemożna było.... przypadkiem.... usłyszeć....
Po wielu przerwach i poniesionych obelgach, udało się nakoniec panu Brownlow cały wypadek dokładnie wyłożyć, a robiąc w końcu uwagę, iż w pierwszej chwili swego uniesienia zaczął biedz za tym chłopcem dla tego jedynie, że go widział śpiesznie uciekającego, oświadczył przytém swoję nadzieję, iż urząd, przekonawszy się sam, że on nie jest złodziejem, lubo może ze złodziejami w związku zostaje, tak łagodnie sobie w wymierzeniu kary postąpić zechce, jak dalece to ze sprawiedliwością się da pogodzić.
— On się już i tak potłukł i nadwerężył, — zakończył staruszek swoję mowę, — a ja się obawiam, — dodał z litością, spoglądając na Oliwera siedzącego w klatce, — ja się rzeczywiście obawiam, iż on już teraz w omdlenie wpada.
— A prawda! — zawołał Fang z szyderczym uśmiechem. — Chodź no tu!.... Tylko nie udawaj,.... ty mały wisielcze!.... to ci nic nie pomoże.... Jak się nazywasz?
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/149
Ta strona została skorygowana.