I Sikes prawdę powiedział. Groźby, objetnice i przekupstwo na przemian użyte, skłoniło nakoniec tę dziewczynę do wykonania tego zamiaru. Zresztą powody, uniewinniające jéj przyjaciółkę, do niéj się wcale nie stósowały i żadną przeszkodą dla niéj nie były. Sprowadziła się bowiem dopiero niedawno z przedmieścia bardzo odległego, z przeciwnego końca Londynu prawie, w sąsiedztwo części miasta Fild-lane; nie
miała przeto przyczyny obawiać się, aby ją który z licznych znajomych tutaj spotkał i poznał.
Panna Nancy, zgodziwszy się w końcu na żądanie ogólne, opasała tedy czysty, biały fartuszek, pokryła słomianym kapeluszem swe żółto zawinięte kędziory, — a tego wszystkiego dostarczył jéj Żyd ze swego nieprzebranego składu, — i wybierała się do wyjścia na zwiady.
— Chwilę tylko jeszcze, moja kochana Nancy, — rzekł Żyd, przynosząc mały koszyczek. — Weź to do ręki, będziesz z tém wyglądała, jak jaka zacna mieszczanka, albo służąca, moja luba.
— Daj jéj jeszcze klucz od bramy do drugiéj ręki, Fagin, — dodał Sikes, — to jéj nada lepszego i porządniejszego pozoru.
— Prawda, prawda, mój drogi, — rzekł Żyd, wieszając jéj u palca od prawéj ręki wielki klucz od bramy. — Prawdziwie, ładnie, bardzo ładnie teraz wygląda, — dodał Żyd, zacierając ręce z radości.
— O mój braciszku, mój luby, biedny, kochany, niewinny, drogi braciszku mały! — zawołała Nancy, wylewając łzy i załamując ręce z koszyczkiem i klu-
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/182
Ta strona została skorygowana.