czem od bramy, niby w rozpaczy. — Cóż się z tobą
stało? Gdzieżeś się podział? dokądże cię zaprowadzili? O miejcie litość panowie, i powiedzcie mi, co się z tym chłopcem stało? kochani, drodzy panowie!
Miss Nancy, wyrzekłszy to wszystko z niewypowiedzianą radością słuchaczy głosem płaczliwym i narzekającym, zamilkła nakoniec, skinęła głową, pokłoniła się wszystkim z uśmiechem i znikła.
— Co to za dziewczyna! to prawdziwy skarb, nie dziewczyna, moi kochani!
Zawołał Żyd po jéj odejściu, potoczywszy okiem po swoich młodych przyjacielach i wstrząsąwszy poważnie głową, chcąc im przez to niby dać napomnienie milczące, żeby sobie z niéj przykład brali.
— Ona swojéj płci zaszczyt robi, — dodał Sikes, nalewając sobie pełny kielich i uderzając o stół swoją pięścią olbrzymią. — Za jéj zdrowie! oby jéj wszyscy podobni byli!
Kiedy podobne pochwały i cześć pannie Nancy oddawano, ona sobie szła tymczasem drogą najkrótszą do policyjnego urzędu, dokąd, pomimo trwogę swoję nadzwyczajną, którą łatwo tém wytłómaczyć było można, iż sama jedna, bez wszelkiéj ochrony przez ulice iść musiała, całkiem zdrowa i bez wszelkiego przypadku doszła.
Wszedłszy przez drzwi boczne, zapukała śmiało do jednéj z komórek więzienia i słuchała. Nikt się w niéj nie ruszył; poszła tedy do drzwi drugich, zapukała i znów się przysłuchiwała. Ale że i tu wszystko cicho było, zawołała tedy:
— Oliwer! drogi, kochany Oliwer, — zawołała
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/183
Ta strona została skorygowana.