Gdy ta dobroduszna gospodyni szereg licznych i pięknych przymiotów swego syna i córki ukończyła, a nawet i o zasługach rzadkich swego męża, tak dobrego i kochanego jakich rzadko, który, — panie świeć nad jego duszą! dopiero przed dwudziestu sześciu laty na łono wieczności się przeniósł, obszerną wzmiankę uczynić nie zapomniała, — nadszedł właśnie czas do dania herbaty, a po herbacie zaczęła staruszka uczyć Oliwera gry w karty, Cribbage zwanéj, któréj się on tak prędko uczył, jak prędko ona go nauczać była zdolna, w którą to grę z wszelkiém zajęciem i powagą tak długo się bawili, dopokąd dla chorego czas nie nadszedł wypić ciepłego wina z wodą i kawałkiem sucharu i nakoniec na spoczynek się udać.
Te chwile, które ze swojéj słabości do zdrowia przychodząc w tym domu przepędził, należały do najszczęśliwszych chwil w życiu Oliwera.
Wszystko co go otaczało, było tak spokojne, tak czyste i schludne; każdy z nim tak uprzejmie i przyjaźnie się obchodził, że po owym hałasie i wrzawie piekielnéj, śród któréj poprzód żyć był zmuszony, cały ten pobyt teraźniejszy niebem się mu wydawał.
Zaledwie tyle sił odzyskał, że się mógł ubrać i
przechodzić, pan Brownlow sprawił mu zupełnie nowy ubiór, nową czapkę i parę nowych trzewików. Gdy Oliwerowi powiedziano, że z sukniami swoimi staremi zrobić może co się mu podoba, podarował je natychmiast służącéj, która go dotąd podczas słabości z nadzwyczajną pieczołowitością pielęgnowała i powiedział jéj, że je może jakiemu Żydowi sprzedać i pieniądze za nie wziąść dla siebie.
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/190
Ta strona została skorygowana.