na tymczasem, abyś sobie téj nie zniszczył i miał czystą na Niedzielę. Dla czegożeś nam mój drogi nie napisał, kiedy do nas powrócisz?...... bylibyśmy coś ciepłego na wieczerzę dla ciebie przysposobili.
Ten żart Karolka do takiego śmiechu gwałtownego na nowo pobudził, że Fagin sam swéj powagi dłużéj utrzymać nie był w stanie, a nawet i Smyk się uśmiechnął. Ale że Smyk téjże saméj chwili banknot pięciofuntowy w kieszonce kamizelki Oliwera znalazł, nie można tego było powiedzieć z pewnością, czyli ów przekąs, lub téż to odkrycie ten lekki zacień wesołości na usta jego wywabiło.
— Holla! a to co? — zawołał Sikes, przyskoczywszy do nich, gdy spostrzegł, iż Żyd banknot pochwycił. — To moje, Fagin!
— Nie, nie, mój drogi!.... to moje Billu! — odparł Żyd. — To moje! ty sobie zabierz książki.
— Jeżeli to nie będzie moje, — zawołał Sikes stanowczo, wsadzając kapelusz na głowę, — moje i Nancy;.... to ja nie książki, ale chłopca z sobą napowrót zabiorę. —
Żyd struchlał na tę groźbę; i Oliwer struchlał także, lecz z innéj wcale przyczyny, gdyż on miał nadzieję, że się ta sprzeczka rzeczywiście na tém skończy, iż go z tego domu napawrót uprowadzą.
— No jakże,...... czy dasz lub nie? — zapytał Sikes. —
— To niesłusznie Billu. ...bardzo niesłusznie, nieprawda Nancy? — rzekł Żyd.
— Czy słusznie, czy niesłusznie, daj tu, powiadam ci! — odparł Sikes. — Cóż to, czy ty sobie my-
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/226
Ta strona została skorygowana.