gam was, zlitujcie się nademną,...... odeślijcie mu te książki i pieniądze. Zatrzymajcie mnie tutaj przy sobie przez całe moje życie, tylko mu je napowrót odeślijcie!.... błagam was o to!.... On będzie myślał, że ja mu to wszystko skradłem;...... i owa stara pani, która się tak łagodnie, tak tkliwie ze mną obchodziła, gotowa sobie także pomyśleć, że ja to wszystko skradłem...... O miejcie litość nademną i odeślijcie mu to wszystko napowrót.
Oliwer to wyrzekł z zapałem boleści najgłębszéj, nieukojonéj, i padł do nóg Żydowi, wznosząc ku niemu swe ręce załamane w największéj rozpaczy.
— Słusznie powiedział, — rzekł na to Fagin, potoczywszy okiem po wszystkich, zmarszczywszy swe brwi gęste, siwe. — Słusznie mówisz Oliwerze,..... słusznie mówisz! gotowi pomyśleć, żeś mu je skradł... Ha! ha! ha! — roześmiał się Żyd głośno, zacierając ręce z radości, — gdybyśmy sobie sami porę byli obierali, niemoglibyśmy byli lepszéj,..... i korzystniejszéj obrać dla nas.
— To prawda, że nie mogli, — potwierdził Sikes; — wiedziałem o tém;.... miałem go bowiem pilnie na oku, gdy przez Clerkinwell pośpieszał z książkami pod pachą. Jednak to jest także wielką prawdą, iż owi ludzie muszą być bardzo litościwi i dobrzy, inaczéj by go nie byli u siebie zatrzymali. Jestem przeto pewien, iż żadnego poszukiwania za nim robić nie będą z obawy, aby téj rzeczy w ręce Sądów oddać nie musieli, i więzienia na niego nie sprowadzili. Z tego względu jesteśmy zatém bezpieczni.
Podczas téj rozmowy Oliwer struchlały, przerażony,
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/228
Ta strona została skorygowana.