kich i tkliwych przyjaciół powrócić nieomieszkały, i na to wyobrażenie ciągle się zwracały, jakie sobie oni z pewnością już od dawna o nim utworzyć musieli, a któremu żadną miarą przychylne być nie mogło.
Po kilku tygodniach, tym sposobem przepędzonych, Żyd już więcéj drzwi od izby za sobą nie zamykał, a Oliwerowi było wolno po całym domu się przechadzać.
Był to dom na dole bardzo brudny i spustoszały. Lecz na piątrze wyższém pokoje miały szerokie podwoje, wielkie i wysokie gzymsy, ściany tapetowane, ozdoby na stropach bardzo piękne i najrozmaitsze, lubo bardzo zaniedbane, z pyłu i starości już czarne.
Z tego wszystkiego Oliwer wnosił, iż na długi czas przed urodzeniem Żyda, dom ten do ludzi porządnych, majętnych należeć musiał, i wtedy może o tyle był pięknym i wesołym, o ile teraz brudny i ponury wyglądał.
Pająki rozpostarły swe siatki po wszystkich kątach ścian i stropu, a jeźli Oliwer kiedy wszedł po cichutku do któréj izby, uwidział zwykle myszki szybko przebiegające i przerażone do jam swoich uciekające.
Prócz tych istotek jednak żadnéj innéj żyjącéj istoty w tym całym obszernym domu nie było, i często się zdarzało, iż Oliwer, znużony wędrówką swoją z izby do izby, podczas zmroku w kąciku przy drzwiach od ulicy się układał, aby tylko być o ile możności jak najbliżéj ludzi, godziny całe na tém miejscu przepędzał i czatował tak długo, dopokąd Żyd, lub też który z jego wychowanków nie powrócił.
W tych wszystkich pokojach okienice były pozamykane, zabite, a pręty żelazne, które je trzymały,
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/257
Ta strona została skorygowana.