Zapytał go Sikes, przysuwając swojemu nowemu przyjacielowi kufel z piwem.
— Jeżeli się natychmiast ze mną zabrać możecie, chętnie! — odpowiedział wieśniak, podniósłszy na chwilę oczy od kufla. — Czy chcecie do Halliford jechać?
— Tylko do Shepperton, mój poczciwcze! — odpowiedział Sikes.
— Możecie ze mną jechać tak daleko, jak i sam pojadę; — rzekł na to wieśniak.
— Czy już wszystko zapłacone, Betty?
— Wszystko!.... ten pan wszystko zapłacił — odpowiedziała dziewczyna.
— Czy tak? — zawołał ów człowiek, dobre już spity, — nie, to być nie może,.... tego ja niedopuszczę. —
— Dla czego nie? — odparł Sikes. — Wy nam chcecie grzeczność uczynić, dla czegóż bym ja na odwrót nie miał za was w karczmie zapłacić?
Wieśniak się bardzo głęboko nad tym dowodem swego przyjaciela zamyślił, i przystając na koniec na wszystko, chwycił Billa za rękę, i oświadczył, iż z niego rzeczywiście wielki poczciwiec. Sikes mu za to podziękował, mówiąc iż zapewne żartuje; — a gdyby wieśniak tylko był trzeźwym, byłby się mógł łatwo przekonać, że to w istocie żartem powiedzieć musiał.
Nagadawszy sobie jeszcze wzajem wiele rozmaitych grzeczności, pożegnali resztę towarzystwa, rzekłszy im dobra noc! i wyszli z izby, a dziewczyna posługująca, sprzątnąwszy za niemi kufle, talerze ze stołu, wyszła
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/309
Ta strona została skorygowana.