— Czy słyszysz? — zapytał powtórnie ów głos. — Bill Sikes czeka w sieni, a nie ma nikogo, coby na przeciw niego wyszedł, i do izby go wyprowadził;.... ty sobie śpisz jak zabity, jakby ci ktoś opium z wieczora był zadał, lub coś podobnego. Czyś się już ocknął, albo może czekasz, abym cię z tym lichtarzem żelaznym zapoznał i do reszty zbudził?
Téj chwili dał się słyszeć szer nóg spiesznie po podłodze się suwających i w pantofle obutych, i niebawem ukazała się z drzwi na prawo leżących najprzód świeca, a potém postać tego samego człowieka, którego już pierwéj opisano jako istotę, cierpiącą na bardzo nieprzyjemne kalectwo mówienia zawsze przez nos, i pełniącą usługi posługacza w gospodzie koło Saffron-Hill w Londynie.
— A! pan Sikes! — zawołał Barney z radością, niewiedzieć jednak czyli rzeczywistą, lub też udaną; — proszę do izby, proszę!
— Chłopcze! ruszaj naprzód! — zawołał Sikes, popychając Oliwera przodem. — Ruszaj żywiéj, albo ci nogi poobtłukam!
Wyzionąwszy przytém kilka jeszcze przekleństw na powolność chłopca, Sikes popędził Oliwera przed sobą, i wszedł z nim do izby nizkiéj, ciemnéj, z kominkiem, na którym się ogień dymił, kilkoma połamanymi stołkami, stołem, i nadzwyczajnie starém łóżkiem, na którym leżał wyciągnięty mężczyzna, mając nogi wyżéj jak głowę, paląc sobie tytuń z długiéj glinianéj fajki.
Miał na sobie surdut tabaczkowy modnego kroju, o wielkich, żółtych guzikach, chustkę na szyi żółtą,
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/314
Ta strona została skorygowana.