z krzeseł w przedpokoju stojących. Jest ich tam trzy Billu! każde z ładnym niebieskim nosorożcem i złotemi widełkami;.... jest to herb staréj pani.
— Sprawże się cicho! — krzyknął Sikes na Oliwera i spojrzał groźnie na niego. — Drzwi od izdebki, czy stoją otworem?
— I to na oścież, — odpowiedział Tobijasz, zajrzawszy ostróżnie przez okienko, aby się sam przekonać; — najzabawniéj, że oni je na noc zawsze otworem zostawiają, aby pies, mający tutaj swoje łoże, do sieni mógł wyjść i po niéj się przechodzić, jeżeliby gdzieś coś poczuł.... Ha! ha! ha! Barney go bardzo zręcznie dzisiaj wywabić umiał.
Lubo Crackit po cichutku szeptał, i bez wszelkiego hałasu się śmiał, tak że go o parę kroków ani słyszeć niemożna było, Sikes mu jednak nakazał milczeć i do dzieła się zabrać.
Tobijasz też natychmiast usłuchał, wyjął najprzód latarnię, postawił ją na ziemi, a potém się zgjął we dwoje, na nogach mocno osadził, głową o mur tuż pod okienkiem oparł, i rękami o kolana się podparł, tak że tym sposobem grzbiet jego stanowił niejako stopień od schodków, na który się Sikes natychmiast wspiął, Oliwera zwolna nogami naprzód przez okno przecisnął, i niewypuszczając go wcale z ręki zręcznie i ostróżnie, za kołnierz ciągle trzymając, na podłogę wewnątrz spuścił.
— Weź tę latarnię z sobą, — szepnął Sikes, spoglądając do owéj izdebki. — Czy widzisz schodki przed sobą?
Oliwer na pół umarły, odpowiedział mu, że widzi;
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/323
Ta strona została skorygowana.