przyzwoitości świat nie upatrzył, iż przy drzwiach zamkniętych z panem Bumble ma rozmowę. Lecz pan Bumble korzystał z tego wahania się, i zawarł drzwi bez wszelkiego pozwolenia, gdyż on mocno przemarzł i przeziąbł.
— Zimno na dworze! — rzekła pani Corney.
— Zimno, bardzo zimno! moja pani Corney, — odpowiedział Woźny. — Powietrze szkaradne, z uszczerbkiem dla Gminy!.... Musieliśmy już wydać na miasto, moja pani Corney,...... musieliśmy już wydać tego popołudnia dopiero dwadzieścia blizko bochenków chleba i półtora sera, a ubodzy jeszcze z tego nie są radzi! —
— Z pewnością że nie.... Kiedyż by ci byli radzi, panie Bumble?
Odpowiedziała zacna niewiasta, popijając herbatę.
— To prawda, kiedy? — potwierdził Bumble. — Oto mamy właśnie pewnego człowieka, któremu ze względu na żonę i liczną rodzinę dano cały bochenek chleba i funt sera.... funt cały, dobréj wagi! Czy pani myślisz,.... że on nam za to podziękował? co?.... Ani na grosz wdzięczności od tego człowieka nie mamy! Zamist wdzięczności, moja pani Corney, przychodzi po węgle, choćby tylko garstkę, tyle co się do chustki zmieści, powiada!.... Węgli!..... na cóż tobie węgli? — Aby ser na nich usmarzyć, a potém przyjść po więcéj!...... Tak to jest zawsze z tymi ludźmi, moja pani Corney!.... — dzisiaj się im da pełny fartuch węgli, a ci bezwstydnicy bezczelni, miedzianego czoła, na trzeci dzień najdaléj po więcéj przychodzą!
Zacna niewiasta oświadczyła zupełnie swoje zado-
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/330
Ta strona została skorygowana.