Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/331

Ta strona została skorygowana.

wolnienie z tym obrazem zrozumiałym, a Woźny ciągnął daléj:
— Ta bezczelność, — rzekł Bumble, — doszła w tych dniach do takiego stopnia wysokiego, jakem jeszcze nigdy nie widział. Przedwczoraj przyszedł człowiek, — pani byłaś już zamężną, mogę zatém powiedzieć, — który zaledwie kilka gałganów miał na ciele, (tutaj pani Corney oczy na dół wstydliwie spuściła,) zapukał do drzwi dozorcy wtedy właśnie, kiedy ten w dobraném towarzystwie przy objedzie siedział, i rzekł, aby go koniecznie czémś wsparto; proszę sobie tą śmiałość wyobrazić, moja pani Corney! A że niechciał się oddalić, a widok jego gości mocno raził, nasz dozorca kazał mu dać funt ziemniaków i kwaterkę mąki owsianéj.... „Mój Boże!“..... zawołał wtedy ten niewdzięcznik przemierzły, „na cóż się mi to zdało? To tak samo, jakbyście mi parę żelaznych okularów dać chcieli!“.... „Dobrze więc!“.... odpowiedział na to nasz dozorca, odebrawszy mu to, co mu dano,.... „zatém nic nie dostaniesz, gdyż ja ci nic innego dać nie mogę.“.... „To ja na ulicy z głodu umrę!“.... rzekł na to ten włóczęga.
— Ten bezczelnik! — zawołała pani Corney z oburzeniem.
— Nieinaczéj! — odrzekł pan Bumble. — Nasz dozorca mu także odpowiedział:.... „jak ci się podoba mój człowieku!“
— Ha! ha! ha!.... to było bardzo dobrze!..... to nakształt pana Grannet, nieprawdaż? — wtrąciła pani Corney. — Cóż się potém stało, panie Bumble?
— Co się potém stało, moja pani? — odpowie-