Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/334

Ta strona została skorygowana.

powrót odwinął, kapelusz i laskę na krześle położył, i krzesło drugie do stolika sobie przysunął.
Gdy się w końcu za nim poważnie usadowił, rzucił okiem na panią Corney. Zacna niewiasta oczy w czajnik wlepiła. Pan Bumble powtórnie odkrzaknął, i lekko się uśmiechnął.
Pani Corney wstała i poszła do szafki po drugą filiżankę i drugą tackę.
Gdy na powrót usiadła, oczy jéj napotkały powtórnie słodkie wejrzenie zalotnego i ugrzecznionego Woźnego;.... rumieniec wystąpił wtedy na jéj lica, a ona się szybko zabrała do przyrządzenia drugiéj filiżanki herbaty.
Pan Bumble jeszcze raz krząknął;...... lecz tą razą daleko głośniéj jak dotąd.
— Czy słodko, panie Bumble?
Zapytała godna niewiasta, otworzywszy cukierniczkę.
— Ach słodko, słodko, jak najsłodziéj, droga pani Corney.
Odpowiedział Bumble, i mówiąc to, oczy swoje w panią Corney utkwił;.... a jeźli kiedy jaki Woźny słodko, pieszczotliwie, na kobietę spoglądał, to nasz pan Bumble téj chwili na takiego Woźnego wyglądał.
Pani Corney przyrządziła herbatę w milczeniu i podała mu ją nie rzekłszy ani słowa.
Bumble, osłoniwszy kolana chustką od nosa, aby sobie spodni nie splamić, i połyskującéj białości ich padającemi okruszynami nie zaćmić, zabrał się do jedzenia i picia, nadając pewnéj odmiany téj zabawie przez głębokie westchnienia, które jednak jego chęci do her-