łaty wcale niepsuły, ale owszem, czynność jego żołądka w oddziale herbaty i ciastek niekończenie podniecać stę zdawały.
— Jak widzę, to chowasz u siebie kota, droga pani Corney!
Ozwał się nakoniec Bumble, spoglądając oraz na kotkę, która, swemi szczeniętami małemi otoczona, przy ogniu się grzała.
— I kotki małe także! — dodał po chwili.
— Ach ja je tak lubię!... panie Bumble! — odpowiedziała niewiasta. — To są tak ładne, tak wesołe, tak lube źwierzątka, że ich towarzystwo wielką uciechą jest dla mnie.
— Ładne źwierzątka, prawdziwie! — potwierdził Bumble; — a tak łaskawe!
— Ach to prawda! — odpowiedziała niewiasta z uniesieniem; — tak są do mnie i do domu przywiązane, że rozkosz największa patrzeć na nie; dalibóg, prawda!
— Pani Corney,.... droga, zacna pani Corney!
Zawołał Bumble, mówiąc zwolna, wybijając takt łyżeczką od herbaty z ruchem poważnym i nader przyjemnym.
— Mnie się zdaje, że ten kot lub kotka, którą u siebie w domu trzymasz, osłemby chyba byś musiała, gdyby do ciebie przywiązaną nie była.
— Ach, panie Bumble! — odparła skromnie zacna niewiasta.
— Jest to rzecz jasna, niezaprzeczona, moja droga pani Corney!
Potwierdził Bumble swoje zdanie, wywijając łyżecz-
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/335
Ta strona została skorygowana.