Uczeń lekarza, dokończywszy robotę swego piórka od zębów, stanął blizko przed ogniem, i zrobił natychmiast użytek ze swego wyrobu, przekłuwając sobie nim zęby przez dziesięć minut blizko; poczém mu się zapewnie spać zachcieć musiało, gdyż panią Corney pożegnał, życząc jéj dobréj zabawy i dobréj nocy, i na palcach się z izby wyniósł.
Obie dozorczynie stare przesiedziawszy przez czas niejaki przy łóżku w milczeniu, wstały nakoniec, zbliżyły się do kominka, przyklękły koło ognia, i zaczęły sobie grzać przy nim ręce wyschłe, pomarszczone. Przy tym płomieniu sinym, niebieskawym, twarze ich zapadnięte, starością wycieńczone, okropnie wyglądały, niby oblicza duchów, strachów nocnych;.... w téj postawie rozpoczęły międzą sobą po cichu następną rozmowę:
— No i cóż Hanno, czy nic więcéj nie powiedziała, kiedym po panią Corney chodziła?
Zapytała towarzyszki ta, którą po gospodynię domu roboczego wysłano.
— Ani słówka, — odpowiedziała jéj towarzyszka. — Zaczęła tylko drżyć i skubać się po rękach i piersi przez czas niejaki,.... ale ja ją za ręce chwyciłam, a ona się wkrótce uspokoiła. Już nie wiele sił ma w sobie;.... mogłam jéj przeto wnet dać radę. Nie jestem ja jeszcze tak słaba na moje stare lata, przy tém życiu nędzném na koszta Gminy!.... oj nie! nie!
— A czy wypiła to wino przygrzane, które jéj lekarz przepisał? — zapytała pierwsza.
— Chciałam go w nią wlać, — odpowiedziała druga, — ale ona miała zęby tak mocno ścięte, i szczęki
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/344
Ta strona została skorygowana.