Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/355

Ta strona została skorygowana.

nie wygrał, a ja byłem jego wspólnikiem przeciwko Smykowi z kołkiem.
— Czy tak? —
Zawołał Żyd z uśmiechem szyderskim, dowodzącym dostatecznie, iż mu przyczyna tego nie jest niewiadoma.
— Spróbuj z nim jeszcze raz Tomaszu, spróbuj z nim jeszcze raz!
— Nie, nie!.... dość już mam i na tém;.... dziękuję za więcéj panie Fagin; — odpowiedział Chitling. — Ten Smyk ma dzisiaj takie szczęście szelmoskie, że niepodobna z nim nic począć.
— Ha! ha! ha! mój kochany, — odpowiedział Żyd na to, — musisz się bardzo rano wybrać, jeżeli chcesz ze Smykiem wygrać.
— Rano! — zawołał Karolek Bates; — musisz chyba przez całą noc butów niezdejmować, do każdego oka dalowid przywiązać, i na karku lornion sobie kazać przymocować, jeżeli go chcesz zwyciężyć, lub przewyższyć.
Dawkins przyjmował te wszystkie grzeczności pochlebne z największą spokojnością i obojętnością, i oświadczył swoję gotowość puścić się z którymkolwiek bądź z zacnego towarzystwa w inną grę w karty; na przykład: kto pierwszą fogurę dostanie, o całego szylinga stawki.
Lecz gdy żaden z nich tego przyjąć nie chciał, a fajka się tymczasem właśnie zakończyła, wynalazł sobie inną zabawkę, i zaczął przez żart rys więzienia Newgate na stole kawałkiem kredy kreślić, która mu poprzód za liczman do gry służyła, świszcząc sobie przytém z właściwą sobie sztuką mistrzowską.