pewnéj sieni przechodniéj, która mu bardzo znajomą się być zdawała, gdyż czując iż jest teraz w swym własnym żywiole, pośpiech swój na krok powolny, wlekący, zamienił, i o wiele swobodniéj oddechać się zdawał.
Tuż w pobliżu téj okolicy, w któréj Snow-Hill i Halborn Hill się schodzi, widać na prawo, jeźli się od City przychodzi, uliczkę wązką, ciemną, brudną, która prosto ku Saffran-Hill prowadzi.
W tej uliczce znajduje się niezliczona ilość brudnych, ciemnych kramów tandyciarskich, po których mnóstwo jedwabnych chustek najrozmaitszéj barwy i wielkości, z drugiéj ręki już na sprzedaż wisi, — a przekupcy tu mieszkający są to wszystko ludzie, którzy ze złodziejami w znajomości, wszystko od nich odkupują. Te chustki powiewają całemi setkami u drzwi, okien, a wewnątrz na półkach i wiszadłach.
Lubo ta okolica, Field-lane zwana, nadzwyczaj jest mała, posiada ona jednak swego własnego golarza, swoją kawiarnię, swoją gospodę, swój własny skład ryb i t. d.
Jest to cała osada przekupowa sama dla siebie,.... świątynia wszelkiego mniejszego złodziejstwa, odwiedzana wcześnie rano i wieczór o zmroku przez milczących kupców, którzy w ciemnych, tylnych izdebkach ugody zawierają, i z taką samą ostrożnością troskliwą z jaką się tutaj wśliznęli i na powrót wymykają.
Tutaj to przekupca odzieży, obuwia i gałganiarz wystawia w oknie lub na drzwiach przed kramem towar swój na znak i godło dla małych złodziei, a zasoby liczne, stosy starego żelaza i kości, kupy psujących się
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/366
Ta strona została skorygowana.