Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/377

Ta strona została skorygowana.

— Nie!.... nie! — odpowiedział Żyd zgniewany; — niepodobasz się mi,.... nie!
— A więc zrób tak, abym ci się podobała! — odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem.
— Co? —
Zawołał Żyd, oburzony, rozumu prawie pozbawiony niespodziewaną krnąbrnością dziewczyny, i zawodem wszelkich nadziei téj nocy doznanym.
— Dobrze,.... ja to zrobię!.... Posłuchaj że mię więc,.... ty dziewczyno przemierzła,.... tylko uważnie!.... Niepotrzebuje tylko jedno słówko pisnąć, a Bill z taką pewnością zostanie zaduszony, jak jego pies, gdybym go miał w ręku w téj chwili..... Jeżeli powróci, a chłopca ze sobą nie przyprowadzi,.... jeżeli jest wolny,.... a ja chłopca, czy to żywego, czy umarłego, napowrót mieć nie będę, to go zamorduj sama, jeżeli go w ręce kata oddać nie chcesz, i to natychmiast, skoro tylko nogą w téj izbie stanie, inaczéj pamiętajcie na mnie,...... czy prędzéj, czy późniéj, ja swego dokażę ! —
— Cóż to wszystko ma znaczyć? — zawołała dziewczyna, mimowolnie przerażona.
— Co to ma znaczyć? — mówił daléj Fagin rozjuszony. — Oto to ma znaczyć:.... Ten chłopiec ma dla mnie wartości sto funtów; mamże więc to, co mi przypadek z największém bezpieczeństwem nastręczył, utracić z winy bandy pijaków, ludzi lekkomyślnych, zdradzieckich, których życie w mojém ręku trzymam,.... i do tego się jeszcze przykuć do prawdziwego szatana nie człowieka, który jedynie chcieć potrzebuje, i tę moc posiada, aby mię....