tankę obejrzał, jeszcze raz całe uporządkowanie pokoju, krzesła, kanapę zbadał, dociekając nawet, czyli siedzenie jest z końskiéj sierci lub nie, i ten cały przegląd szczegółowy mało dziesięć razy powtórzył, nim się opamiętał, i na myśl mu przyszło, iż czas, aby pani Corney już powróciła.
Myśl myśl wyradza, a że ani słychać jeszcze było o powrocie pani Corney, pan Bumble sobie tedy pomyślał, żeby czas swój na poczekaniu strawiony w sposób bardzo niewinny i korzystny mógł przepędzić, gdyby ciekawość swoję zaspokoił, i do szybkiego przejrzenia i przetrząśnienia komody i szafki pani Corney się zabrał. —
Przytknąwszy ucho do dziurki od klucza, i zapewniwszy się dokładnie, iż się nikt do pokoju nie zbliża, poszukiwania swoje od dołu pan Bumble rozpoczął, to jest od trzech długich szuflad, zapełnionych rozmaitą odzieżą z ciężkich materyj, dobrze i starannie pomiędzy dwoma pokładami starych dzienników i suchych liści lawendowych przechowaną, która mu nadzwyczajną radość sprawiać się zdawała.
Przyszedłszy przy dalszém poszukiwaniu aż do wysuwki na prawéj stronie komody,.... w któréj kluczyk zwykle leżał,..... spostrzegł w niéj kufereczek na kłódeczkę zamknięty, który przy potrząśnięciu głos bardzo miły, niby dźwięk kruszcu wydawał;...... poczém pan Bumble krokiem poważnym, uroczystym na dawne miejsce swoje przy kominku powrócił, i przybierając napowrót dawną swoję postawę, rzekł z największą powagą, głosem stanowczym do siebie:
— Doświadczę!!
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/391
Ta strona została skorygowana.