— A zatém co zażyj, droga pani Corney! — odpowiedział Bumble pieszczotliwie. — Może kropeleczkę wina,.... co?
— Ach, za nic w świecie! — odparła pani Corney. — Nie, nie,.. wina nie!.. jabym go połknąć niemogła!.. ach!.... tam,.... tam.... na prawo,.... w szafce,.... ach !
Godna niewiasta wskazała przytém w swojém wzburzeniu na szafkę, i zdawała się oraz wewnętrznym kurczom ulegać.
Pan Bumble przypadł natychmiast do szafki, zdjął z półki z miejsca wskazanego ciemnozieloną butelkę, nalał z niéj pełną filiżankę napoju w niéj zawartego, i przytknął ją do ust osłabionéj niewiasty.
— Teraz mi już trochę lepiéj!
Odpowiedziała pani Corney, odtrącając ją ręką, gdy połowę wypiła.
Pan Bumble oczy nabożnie wzniósł ku stropowi na znak podziękowania, opuścił je potém na filiżankę, którą zwolna do nosa zbliżył.
— Miętówka!
Wytłómaczyła mu pani Corney słabym głosem, uśmiechnąwszy się przytém ponętnie do Woźnego.
— Proszę pokosztować! jest tam w niéj jeszcze odrobinka czegoś innego.
Pan Bumble skosztował lekarstwo z pewną wątpliwością, mlasnął ustami, łyknął raz jeszcze, i wychylił filiżankę aż do kropli.
— Ach to wzmacnia! — rzekła pani Corney.
— To prawda,.... i bardzo wzmacnia!.... rzeczywiście droga pani Corneyǃ
Odpowiedział Woźny, a mówiąc to, przysunął sobie
Strona:PL Oliwer Twist T. 1.djvu/393
Ta strona została skorygowana.